Ofiarami piątkowej eksplozji na warszawskim Bemowie są dwaj robotnicy z furgonetki przewożącej gaz techniczny- dowiedział się reporter RMF FM. Acetylen eksplodował, gdy jeden z trzech robotników jadących pojazdem wysiadł z półciężarówki, podszedł do tylnych drzwi i zaczął je otwierać.
Materiał wideo z momentu wybuchu, który zarejestrowały kamery pobliskiego monitoringu został już zabezpieczony przez śledczych.
Wiadomo natomiast, że pracownicy jednej z firm jechali na zlecenie na Bemowie. Mieli naprawiać uszkodzoną instalację ciepłowniczą w pobliżu miejsca wypadku. Jak wynika z zeznań świadków, samochód - zanim doszło do wybuchu - przez jakiś czas stał zaparkowany.
W eksplozji ciężko ranny został jeden z robotników i dwoje przechodniów - starsza kobieta i jej syn.
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło w piątek przy ulicy Blatona. Eksplodowały butle, które były przewożone samochodem dostawczym.
Siła eksplozji była tak duża, że wyrzuciła pojemniki nawet na kilkadziesiąt metrów.