Dziś sieć obiegła wiadomość: aktor Krzysztof Pieczyński ("Na dobre i na złe") został pobity. a poglądy. Pani Gozdyra szybko wypuściła tweeta, że oto Krzysio został pobity! Okazało się, że Pan Krzysztof - jeden z tzw. moherowych zwolenników laickości, wsadzenia biskupów za kraty i zniszczenia instytucji jaką jest kościół katolicki, wdał się w bójkę a nie został pobity!
A było tak jak podaje policja:
Do zdarzenia doszło ok. 10:00 u zbiegu Marszałkowskiej i Żurawiej. Sprawę wyjaśniają policjanci ze Śródmieścia. Nic nie wskazuje, aby była to sytuacja zaplanowana wcześniej. Obaj mężczyźni złożyli w jednostce Policji zawiadomienia dotyczące naruszenia nietykalności.
Na dodatek portal niezalezna.pl został poinformowany przez rzecznika stołecznej policji:
Wpłynęło do nas zawiadomienie dotyczące awantury pomiędzy dwoma mężczyznami, do której doszło dziś około godziny 10 w Śródmieściu, u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Żurawiej w Warszawie. Jak wynika z relacji tych mężczyzn, najpierw miało dojść do wymiany zdań, podczas których padły też epitety. Później doszło do szarpaniny i rękoczynów, po czym obaj panowie zgłosili się do jednostki policji przy ul. Wilczej i złożyli przeciwko sobie zawiadomienia dotyczące naruszenia ich nietykalności cielesnej.
Krzysztof Pieczyński przedstawił tę sprawę w ten sposób, że był to atak na niego za poglądy, jakie wyznaje, czyli zniszczeni kościoła katolickiego, zniszczenie Watykanu etc.
I oczywiście szybko puścił w obieg coś takiego:
#BreakingNews #KOD ma kolejnego męczennika! pic.twitter.com/KfByffbAqg
— KOW z KOD (@KOW_z_KOD) 17 stycznia 2018
Panie Pieczyński, zapewniam Pana, że jest Pan ostatnią osobą, której grozi pobicie za tzw. poglądy. Pana poglądy są - mówiąc krótko - tak absurdalne, wyimaginowane, że nie nadają się pod żadnym pozorem by mogły być poddane pod dyskusje, tym bardziej pod pyskówkę. Co jak co, ale to Pana należy się obawiać! Bo Pan naprawdę wierzy (SIC), że kościół to mafia, księża to szatany itp. Życzę zdrowia i proszę na przyszłość nie zaczepiać ludzi na ulicach!