- Trzeba mieć świadomość, że opinia, iż aborcja stanowi „dobry przejaw medycyny”, nie wynika z żadnych przesłanek medycznych. To teza, z którą można polemizować na gruncie filozoficznym, moralnym, ale nie medycznym sensu stricte. Jak mówi prof. Robert George z Uniwersytetu Princeton, to teza, która nigdy nie wypłynęła ze środowisk medycznych tylko została wprowadzona do medycyny z zewnątrz - powiedział w "Starciu cywilizacji" Nikolas Nikas, prawnik, prezes Bioethics Defense Fund.
Poważne pismo, poważni naukowcy - a teza?
Tomasz Terlikowski przypomniał sytuację, do której doszło niedawno w Stanach Zjednoczonych. Dwóch bioetyków, w tym jeden z „architektów” Obamacare, zaproponowało, by wszystkich lekarzy, którzy opowiadają się za życiem i nie chcą wykonywać aborcji lub eutanazji – eliminować z zawodu. Pomysł ten opublikowali w prestiżowym New England Journal of Medicine.
- To poważna sprawa, bo to bardzo prestiżowe czasopismo i jeśli tam pojawia się oficjalnie, wprost powiedziana teza, że każdy lekarz musi wykonywać procedury dopuszczone przez prawo, to trzeba to traktować poważnie – powiedział Nikolas Nikas, prezes Bioethics Defense Fund. Prawnik podkreślał, że bioetycy, którzy zamieścili tę opinię, to ludzie, którzy mają pewne dokonania w swojej dziedzinie. - To, że ktoś jest dobrym bioetykiem, to nie znaczy, że ta teza powinna być brana na poważnie. To po prostu obraza godności ludzkiej, by składać taką propozycję – dodał.
Nikas wspomniał, że taka teza nie jest niczym nowym. - To co jest nowe, to fakt, że została ona przedstawiona w tak prestiżowym piśmie i to, że takie czasopismo zgodziło się udostępnić swoją markę dla tak bezpośrednich żądań – zaznaczył gość Tomasza Terlikowskiego.
"Walka o ducha medycyny"
- Nie jest rzeczą nową, ale niewątpliwie przykrą, że lekarze, którzy od tysiącleci mieli zadanie ratować ludzkie życie, dzisiaj mają je odbierać i staje się to warunek wykonywania ich pracy. W świetle odmiennego spojrzenia obu stron na przysięgę Hipokratesa, mamy tutaj do czynienia z walką o ducha samej medycyny – powiedział Nikolas Nikas.
- To daleko posunięta hipokryzja środowisk lekarskich. W niektórych stanach wykonywana jest kara śmierci i nikt nie zmusza lekarzy do podawania trucizny. Żaden przedstawiciel środowisk „pro choice” nie wypowiedział się, że lekarze powinni być zmuszeni do wykonania egzekucji. Jeżeli ofiara tej egzekucji znajduje się w łonie matki, wówczas lekarz ma mieć obowiązek taką egzekucję wykonać. Jest to wybiórcze, selektywne podejście do sumienia – stwierdził Nikas.
- Trzeba mieć świadomość, że opinia, iż aborcja stanowi „dobry przejaw medycyny”, nie wynika z żadnych przesłanek medycznych. To teza, z którą można polemizować na gruncie filozoficznym, moralnym, ale nie medycznym sensu stricte. Jak mówi prof. Robert George z Uniwersytetu Princeton, to teza, która nigdy nie wypłynęła ze środowisk medycznych tylko została wprowadzona do medycyny z zewnątrz – wspomniał prezes Bioethics Defense Fund - Chodzi o to, by oczyścić świat medycyny z ludzi, którzy myślą inaczej i potem powiedzieć, że „wszyscy jesteśmy zgodni” i „nikt nie myśli inaczej” - spuetnował Nikas.