Decyzja Władysława Kosiniak-Kamysza o relokacji czołgów Leopard 2 do jednostek na zachodzie kraju wywołała ogromne oburzenie i sprzeciw polityków opozycji. Takie posunięcie, co podkreślił m. in. były minister obrony Mariusz Błaszczak, osłabia obronność wschodnich regionów Polski.
Kosiniak-Kamysz argumentuje swoje posunięcie tym, że Polska otrzymuje kolejne partie czołgów M1 Abrams oraz K2. W związku z tym, zdaniem podwładnego Tuska, czołgi Leopard 2A5, które obecnie stacjonują na wschodzie, mogą wrócić do swoich macierzystych jednostek na zachodzie, skąd zostały wycofane w 2017 roku.
Decyzję o przesunięciu czołgów skrytykował były minister obrony, Mariusz Błaszczak. Polityk Prawa i Sprawiedliwości uważa, że Leopardy powinny pozostać na wschodzie, przynajmniej do momentu zakończenia dostaw Abramsów i K2. Skrytykował również ograniczenie zamówień na czołgi K2, zarzucając obecnemu kierownictwu MON, że nie realizuje ambitnych planów zakupu większej liczby nowoczesnych czołgów.
Błaszczak dodał, że według jego wiedzy, starsi wojskowi, związani z czasami Układu Warszawskiego, wywierali naciski na podjęcie decyzji o wycofaniu Leopardów. Podkreślił, że takie decyzje mogą prowadzić do powrotu do starych koncepcji obrony terytorium Polski, które były skupione na linii Wisły, a nie na całej wschodniej granicy.
Źródło: wprost.pl, x.xom/Mariusz Błaszczak
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.