Z sondażu instytutu badania opinii społecznej YouGov wynika, że 68 proc. Niemców popiera stanowisko swojego rządu, zgodnie z którym kwestia reparacji dla Polski i Grecji została prawnie i politycznie zamknięta.
Jedynie 7 proc. ankietowanych opowiedziało się za chęcią podjęcia negocjacji. Z kolei 11 proc. chce, aby sprawą zajął się międzynarodowy trybunał.
W przypadku Polski, Niemcy powołują się na konferencję w Poczdamie. 1 sierpnia 1945 roku przyjęto tam deklarację głoszącą, że "roszczenia odszkodowawcze ZSRR powinny zostać zaspokojone transferami ze strefy Niemiec okupowanej przez ZSRR i z odpowiednich aktywów majątkowych Niemiec za granicą” , a „ZSRR podejmuje się zaspokoić polskie roszczenia odszkodowawcze ze swego własnego udziału w odszkodowaniach (od Niemiec)”.
22 sierpnia 1953 roku, bez jakiegokolwiek udziału negocjacyjnego strony polskiej, ZSRR i NRD podpisały w Moskwie umowę wstrzymującą dalsze wypłacanie uchwalonych w Poczdamie odszkodowań.
Następnego dnia Rada Ministrów PRL oświadczyła oficjalnie, iż "biorąc pod uwagę, że Niemcy uczyniły już w znacznym stopniu zadość swym obowiązkom z tytułu odszkodowań i że poprawa sytuacji gospodarczej Niemiec leży w interesie ich pokojowego rozwoju, Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej - pragnąc wnieść swój dalszy wkład w dzieło uregulowania problemu niemieckiego w duchu pokojowym i demokratycznym oraz zgodnie z interesami narodu polskiego i wszystkich miłujących pokój narodów - powziął decyzję o zrzeczeniu się z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski”.
Zdaniem rządu Angeli Merkel wszystkie roszczenia reparacyjne zostały ostatecznie zamknięte traktatem 2+4 z 1990 roku, zawartym między RFN i NRD a mocarstwami okupacyjnymi. Traktat ten otworzył drogę do zjednoczenia Niemiec.
W przypadku Grecji na mocy porozumienia z 1960 roku władze ówczesnej RFN wypłaciły Grecji tytułem zadośćuczynienia 115 mln marek zachodnioniemieckich. Porozumienie zawiera klauzulę, że wszystkie roszczenia odszkodowawcze uznaje się za zaspokojone.
Według oświadczenia Szefa MSZ Jacka Czaputowicza Polska była dyskryminowana w procesie wypłacania przez Niemcy reparacji po II wojnie światowej.
„Niemcy nie "przepracowały" tematu reparacji wojennych”
Heiko Mass w przemówieniu wygłoszonym w Warszawie podczas 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego podkreślił, że to "Niemcy ponoszą odpowiedzialność za to okrucieństwo". Powiedział, że "trudno opisać słowami zbrodnie dokonane przez Niemców przed 75 laty wobec Warszawy i jego mieszkańców". Ocenił, że "dzisiejszy pierwszy sierpnia jest dowodem na to, że unicestwienie polskiej tożsamości dzięki Bogu się nie udało". Stwierdził też jednak, że temat reparacji wojennych, których Polska domaga się od Niemiec za zniszczenia wojenne, został zakończony.
- Nie jestem usatysfakcjonowany ostatnimi wypowiedziami Heiko Maasa. To są tylko słowa, które nic nam nie dają, bo dla nas oczywiste jest, kto mordował podczas II wojny światowej. Widać natomiast pewną zmianę atmosfery w podejściu do problematyki - stwierdził Arkadiusz Mularczyk na antenie Polskiego Radia.
Parlamentarzysta dodał, że publiczne dopominanie się Polski o rozliczenie się II wojny światowej spotyka się dzisiaj z o wiele bardziej miękkim podejściem niż wcześniej. - To dobrze, bo nie jest tak, że Niemcy "przepracowały" temat reparacji. Świadczenia, które wypłacono na przestrzeni lat, były niewielkie i dotknęły nielicznej grupy osób - zaznaczył.