Na włoską wyspę Lampedusa minionej nocy przypłynęło pięć kolejnych łodzi z ponad 200 migrantami z Tunezji. Tamtejszy ośrodek rejestracji uchodźców pęka w szwach. Obecnie przebywa tam ponad tysiąc osób.
W związku z niekończącą się falą migracyjną z Tunezji i przepełnieniem ośrodka na wyspie Lampedusa, czyli tzw. hot spotu lokalne władze w porozumieniu z MSW w Rzymie organizują transfer przybyszów na Sycylię. Na tej wyspie mają przejść kwarantannę na stojącym w pobliżu portu statku przeznaczonym do tego celu.
O próbach zatrzymania migracji z Tunezji szef MSZ Luigi Di Maio i minister spraw wewnętrznych Luciana Lamorgese rozmawiali w poniedziałek w Tunisie między innymi z prezydentem tego kraju Kaisem Saiedem.
Po tym spotkaniu Di Maio nagrał oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym stwierdził: "Chcę powiedzieć jasno; kto przybywa do Włoch nielegalnie, nie może skorzystać z możliwości zalegalizowania pobytu. Jedynym rozwiązaniem jest odesłanie do domu".