– Nigdy Kiszczak mnie nie szantażował. Ja jestem nie do szantażowania. Gdyby Kiszczak próbował mnie szantażować, to dopingowałby mnie tym do jeszcze większej walki. Z moim charakterem szantaż by się im nie udał - tłumaczył się Lech Wałęsa w rozmowie z ,,Rzeczpospolitą\'\'
W Hoover Institution Library & Archives w Stanford znajdują się dokumenty Czesława Kiszczaka, która trefiły do USA. To kilkaset stron akt komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. – Mamy kolejne potwierdzenie, że Wałęsa był agentem Służby Bezpieczeństwa i że ta sprawa stała się tajemnicą stanu całego systemu IIIRP. Bardzo ważnym strażnikiem tej niepamięci był Czesław Kiszczak – powiedział na antenie Polskiego Radia prof. Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego.
Sławomir Cenckiewicz przekazał, że z dokumentów wynika, że Czesław Kiszczak straszył Lecha Wałęsę Antonim Macierewiczem. Prof. Cenckiewicz zamieścił na Facebooku zdjęcie listu Wałęsy do generała Jaruzelskiego. Oryginał znajduje się w kolekcji Czesława Kiszczaka w Hoover Institution.
Lech Wałęsa w rozmowie z ,,Rzeczpospolitą'' skomentował najnowsze rewelacje - Myślę, że list został sfabrykowany już później przez obecnych podrabiaczy - stwierdził.
Dziennikarz ,,Rzeczpospolitej'' powiedział, że z listu wynika, że Kiszczak mógł wpływać na Lecha Wałęsę – Na co to miałoby być Kiszczakowi w tamtym czasie? Nie, proszę pana. Postanowiłem wyczyścić swoje sprawy i powiedzieć kto robił ze mnie agenta, i do dziś to robi, to próbowano wyprzedzić moje uderzenie. Cała ta sprawa była od początku do końca robiona. SB fabrykowało dokumenty i wysyłało do różnych osób, w tym do Anny Walentynowicz. Bezpieka robiła wszystko, żeby mnie zohydzić społeczeństwu. Później, kiedy kandydowałem na prezydenta, te dokumenty wracały do kancelarii jako anonimy. Minister Krzysztof Kozłowski zbierał te anonimy i wkładał do teczki. Teczkę przejął jego następca, Antoni Macierewicz, i ogłosił mnie agentem przedstawiając teczkę TW Bolka. Tak powstała teczka na mnie. Próbowałem o tym wszystkim powiedzieć, to oni chcieli mnie wyprzedzić - tłumaczył się.
– Nigdy Kiszczak mnie nie szantażował. Ja jestem nie do szantażowania. Gdyby Kiszczak próbował mnie szantażować, to dopingowałby mnie tym do jeszcze większej walki. Z moim charakterem szantaż by się im nie udał - dodawał.