"Gazeta Wyborcza\'\' miał dzisiaj odpalić kolejną "bombę", mającą ostatecznie "pogrzebać" Jarosława Kaczyńskiego. Wyszło tak, jak poprzednimi razy.
– Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna - pisała ,,Gazeta Wyborcza''.
Na te pomówienia zareagował nawet sam Roman Giertych – W nawiązaniu do dzisiaj opublikowanych fragmentów zeznań Geralda Birgfellnera przez „GW” uprzejmie informuję, że nie wynika z tych fragmentów, aby mój Mocodawca miał pewność, że pieniądze trafiły do Ks. Rafała Sawicza. A tak sugeruje podtytuł artykułu - napisał.
– Mała errata do dzisiejszego leadu. Powinno być: "Gerald Birgfellner zeznał, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł DLA księdza z rady fundacji..." Austriak ks. Sawicza na oczy nie widział - napisał z kolei Jarosław Kurski.
Mała errata do dzisiejszego leadu. Powinno być: "Gerald Birgfellner zeznał, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł DLA księdza z rady fundacji..."
— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) 15 lutego 2019
Austriak ks. Sawicza na oczy nie widział.#TasmyKaczynskiego #KopertaKaczyńskiego #Srebrna pic.twitter.com/6wcs6gQ0nn