Rząd wycofuje się z kontraktu na francuskie śmigłowce wielozadaniowe – informuje "Nasz Dziennik".
Jak ustalił dziennik, negocjacje offsetowe znalazły się w głębokim impasie, co w konsekwencji może doprowadzić do zerwania kontraktu na dostawę 50 śmigłowców dla polskiego wojska.
"Nasz Dziennik" wskazuje, że negocjacje przebiegały pomyślnie do czasu złożenia przez stronę francuską kolejnej propozycji, która nie spotkała się z aprobatą polskiego Ministerstwa Rozwoju i została przez niego odrzucona.
Zgodnie z decyzją rządu PO-PSL zakup 50 śmigłowców H225M od Airbus Helicopters miał kosztować Polskę 13,5 mld zł. Tyle samo powinna wynieść wartość offsetu, jaki powinien zasilić polską gospodarkę. "Materia jest delikatna, bo dotyka nie tylko kwestii ekonomicznych, ale również ważnych dla Polski spraw ze względów bezpieczeństwa państwa. Ustaliliśmy, że chodzi m.in. o przyszłość Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi, które wedle planów Airbusa miałyby uczestniczyć w produkcji śmigłowców dla polskiej armii" – czytamy w "Naszym Dzienniku".
Przypomnijmy, że chodzi o przetarg na uzbrojenie polskiej armii, którego wyniki ogłoszono 21 kwietnia 2015 roku. 50 śmigłowców Caracal EC725 dostarczy Polsce francuska firma Airbus Helicopters. Wybór dostawcy jest o tyle kontrowersyjny, że w trwającej od 2012 r. rywalizacji o kontrakt o wartości ponad 8 mld zł brały udział dwa duże polskie zakłady: PZL Mielec, należący do amerykańskiego koncernu Sikorsky, i PZL Świdnik, którego właścicielem jest AgustaWestland.