Gośćmi red. Tomasza Sakiewicza w programie "Polityczna Kawa" w Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych byli: Janusz Kowalski (wiceminister aktywów państwowych), Andrzej Szejna (poseł Lewicy), Jacek Liziniewicz (Gazeta Polska Codziennie).
– Jestem bardzo mocno związany z tym dniem 1 marca, ponieważ w ogóle pomysł Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych to w moim środowisku, w środowisku młodych konserwatystów w Opolu pierwsze takie święto było w 2009 roku. Przyszedłem wtedy do Pana ministra Andrzeja Dudy, który odpowiadał wtedy u Pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego za legislację z takim projektem, pomysłem, był to pomysł środowiska młodych Konserwatystów i Janusza Karbowiaka. Janusz Kurtyka był jednym z popierających. Śp. prezydent Lech Kaczyński zmienił w ogóle nazwę tego naszego pomysłu z Dnia Pamięci o Żołnierzach podziemia antykomunistycznego na Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. To jest drugi taki bardzo ważny głos śp. Lecha Kaczyńskiego w budowie polskiej polityki, polskiej narracji o polityce historycznej, bo pamiętamy że przełomem było przede wszystkim powołanie Muzeum Powstania Warszawskiego, co otworzyło zainteresowanie młodych ludzi najnowszą historią, a tym drugim elementem, który otworzył fantastyczne zainteresowanie milionów Polaków żołnierzami wyklętymi i zdefiniował jasno, że lata 1944- 1989 to była sowiecka okupacja i to zawdzięczamy właśnie Lechowi Kaczyńskiemu, to piękne zainteresowanie nowego pokolenia najnowszą historią Polski- powiedział Janusz Kowalski.
– Oczywiście stanowisko Lewicy w tej sprawie jest od zawsze znane, my uważamy że historia wcale nie jest czarno- biała, ubolewamy że wielu bohaterów Armii Ludowej, Armii Krajowej nie znajduje w obecnym rządzie takiego uznania jak żołnierze wyklęci, którzy przyznajmy że nie przyczynili się aż tak, dlatego że np. Armia Krajowa czy Armia Krajowa w większym stopniu przyczyniła się do tego, aby Polska była wyzwolona, a żołnierze wyklęci, oczywiście zapomniani, i którzy byli bohaterami- chylę przed nimi czoła, ale np. czy Brygada Świętokrzyska, czy Łupaszko nie powinni mieć swoich rond, jak Łupaszko w Kielcach, ponieważ ciążą na nim poważne zarzuty formowane przez poważnych historyków. Dziwię się, że Państwo nie chcecie na temat Żołnierzy Wyklętych przeprowadzić rzetelnych dyskusji tak, aby nie obrażać pamięci tych, którzy rzeczywiście byli bohaterami, byli patriotami. Do jednego worka wrzucacie morderców i podejrzanych o mordy zbiorowe czy wydawanie rozkazów oraz tych, którzy walczyli w imię swoich zasad- ocenił polity Lewicy Andrzej Szejna.
A można do jednego worka wrzucać Armię Krajową i Armię Ludową?- zapytał red. Tomasz Sakiewicz.
– Ale Armia Ludowa to jest Armia Ludowa, Armia Krajowa to jest Armia Krajowa a Żołnierze Wyklęci są Żołnierzami Wyklętymi i o nich dzisiaj rozmawiamy. Dlaczego nie ma dnia Armii Ludowej?- zapytał Szejna.
– Armia Ludowa to była bardzo nieliczna grupa sowieckich kolaborantów, która mordowała. Przykładów kolaboracji Armii Ludowej z Niemcami po to, by walczyć z polskim podziemiem z polskim podziemiem jest mnóstwo, chociażby w Warszawie Armia Ludowa kolaborowała wprost wydając żołnierzy. Była sowiecką agenturą w Polsce i walczyła z Armią Krajową, mordowała Polaków, mordowała Żydów- odpowiedział Kowalski.
Pan minister był zaskoczony, że ktoś będzie bronił Armii Ludowej w Dzień Żołnierzy Wyklętych- powiedział red. Sakiewicz.
– Ten spór rzeczywiście będzie trwał zawsze, bo to jest spór tak naprawdę o to, czy uznajemy PRL za kraj niezawisły, suwerenny, jeżeli tak uznajemy to rzeczywiście Armia Ludowa i Ludowe Wojsko Polskie wtedy służyło, tylko wtedy po co był w takim razie cały ruch Solidarności i przewrót w 1989 roku, wydaje się tutaj dosyć nielogiczne. Mnie to nie zaskakuje, że politycy SLD i Lewicy idą właśnie tym tropem, tylko fakty są zupełnie inne. To jest tak, że rzeczywiście ten spór kiedyś usłyszałem, jedna ze znajomych osób opowiadała mi, że dwóch starszych Panów dyskutowało na Powązkach podczas pogrzebu jednego z wyklętych i zadawała sobie pytanie "skoro to byli bohaterowie, to kim my byliśmy". To jest niestety trudne dla Lewicy do przyjęcia, bo jeżeli bohaterami są Żołnierze Wyklęci, to w taki razie Jaruzelski i cała reszta kim- powiedział Jacek Liziniewicz z gazety Polskiej.