Policjanci ze Szczyrku zatrzymali 30-latka, który jadąc fiatem nie zatrzymał się do kontroli drogowej. W trakcie ucieczki, mężczyzna porzucił samochód, w którym została pasażerka. Pojazd stoczył się do rzeki. Przy kobiecie policjanci znaleźli narkotyki.
Do pościgu zakończonego w rzece doszło w czwartek wieczorem. Policjanci patrolowali ulice podbielskich Wilkowic. Na jednej z nich postanowili skontrolować osobowego fiata.
- W tym celu włączyli odpowiednie sygnały świetlne oraz dźwiękowe. Kierowca osobówki je zignorował i rozpoczął ucieczkę, łamiąc po drodze wiele przepisów kodeksu drogowego. Nad korytem rzeki uciekinier porzucił samochód i usiłował uciekać pieszo. Został szybko zatrzymany - powiedział rzecznik bielskiej policji asp. szt. Roman Szybiak.
Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnej bazie danych okazało się, że nie miał uprawnień do kierowania pojazdami.
- 30-letni mieszkaniec powiatu bielskiego był trzeźwy, została mu jednak pobrana krew w celu sprawdzenia, czy nie znajdował się pod wpływem narkotyków. Za niezatrzymanie się do kontroli grozi mu kara nawet do 5 lat więzienia - wskazał Szybiak.
Policjant dodał, że mężczyzna wybiegając z pojazdu pozostawił go na jałowym biegu, nie włączając hamulca ręcznego.
- Samochód, razem ze znajdującą się w nim pasażerką, stoczył się wprost do koryta rzeki. Stróże prawa ruszyli z pomocą kobiecie. Na szczęście 26-latka nie doznała żadnych obrażeń. Policjanci znaleźli przy niej narkotyki. Mieszkanka powiatu bielskiego została zatrzymana. Za posiadanie zabronionych środków grozi jej kara nawet 3 lat więzienia - powiedział.
Szybiak poinformował, że o dalszym losie zatrzymanych zdecyduje niebawem prokurator i sąd.