"Mówiło się Donald - nic nie mogę – Tusk, teraz można powiedzieć Jacek Vincent - mnie tam nie było - Rostowski"
W poranku Telewizji Republika red. Aleksander Wierzejski rozmawiał z przebywającym w Brukseli europosłem PiS Ryszardem Czarneckim.
Ryszard Czarnecki na początku rozmowy odniósł się ostatniej konwencji PO przypominając, że niegdyś „Platforma” ścigała się z PiS-em, teraz ściga się z Biedroniem. Stwierdził, że PO obawia się jego ruchu.
- Opozycja widać jest pokłócona, nie ma mowy o jednej dużej liście – stwierdził
Europoseł skomentował także słowa Ewy Kopacz, która podczas konwencji powiedziała, że od rządzących „czuć naftaliną”.
- Przeciwko komu ta naftalina była używana? Pani Kopacz nie pomyślała chyba mówiąc te słowa. W wymiarze estetycznym to pełne pogardy określenie wobec innych ludzi, także kobiet. Jeśli chodzi o prawa kobiet to powinni milczeć bo razem z PSL głosowali za podwyższeniem wieku emerytalnego kobiet – mówił gość programu.
Kolejnym poruszonym w rozmowie tematem było przesłuchanie Jana Vincenta-Rostowskiego, który nie czuje się odpowiedzialny za możliwość powstania luki VAT.
- Mówiło się Donald - nic nie mogę – Tusk, teraz można powiedzieć Jacek Vincent - mnie tam nie było - Rostowski. Wg niego państwo powinno być tylko nocnym stróżem w gospodarce. To w pigułce pokazuje jak wyglądało państwo PO-PSL – mówił Europoseł.
- Zabierania z kieszeni obywateli kasy przez grupy przestępcze, które bywały w porozumieniu z urzędnikami. Przesłuchanie to była kwintesencja rządów PO-PSL – stwierdził.