– Trzeba po wyborach zszywać Polskę, która jest pruta podczas kampanii wyborczych, myślę, że mi się to udawało – mówił dziś ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski, który jeszcze niedawno sam nawoływał do spychania przeciwników politycznych na "kompletny margines".
Kandydat na prezydenta wspierany przez Platformę Obywatelską zapytany został w Salonie Politycznym Trójki o to, jak chce przytulić wyborców PiS, jeśli wygra wybory".
– Ja to zrobiłem dokładnie z wyborcami Jarosława Kaczyńskiego, kiedy przegrał wybory 5 lat temu. Proponowałem dialog, zapraszałem go na posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Cieszę się, że większość wyborców Jarosława Kaczyńskiego pokazała mi w badaniach zaufanie – odpowiedział. Jak mówił, w stosunku do każdego kandydata trzeba to stosować i po wyborach należy Polskę zszywać, bo "jest pruta podczas kampanii wyborczych". – Myślę, że mi się to udawało – stwierdził.
Chwilę później Komorowski zaatakował swojego kontrkandydata, o którym powiedział, że "ma obsesyjne poglądy na katastrofę smoleńską, mówiąc o zamachu i chce karać 2. latami więzienia za in vitro”