Od kilku miesięcy Polska oficjalnie domaga się wypłaty reparacji wojennych za straty, jakie poniosła w wyniku niemieckiej agresji w latach 1939-1945. Powstał raport, ilustrujący te stary, poszła nota dyplomatyczna. Niemcy zaś stoją przy swoim, mówiąc, że nie są nam niczego winni, a temat reparacji jest tematem zamkniętym. Co na to wszystko prezes Prawa i Sprawiedliwości - Jarosław Kaczyński?
W piątkowym wywiadzie dla "Polska Metropolia Warszawska" prezes PiS został m.in. zapytany o relacje polsko-niemieckie, gdzie powinny ustąpić Niemcy w wzajemnych relacjach. "Dzisiaj postawiliśmy już sprawę bardzo zdecydowanie. Powinny ustąpić w tym wszystkim, co odnosi się do wyciągnięcia wniosków z naszej historii, a szczególnie z II wojny światowej", tak brzmiała odpowiedź.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, Berlin powinien zapłacić odszkodowania. "Powinny dokonać uczciwej ekspiacji, a nie takiej, powiedzmy sobie, półgębkiem. Nie mogą już naprawić tego, co wynikało z bezkarności zbrodniarzy nazistowskich z tego względu, że ich już nie ma na tym świecie, a jeżeli są, to już pojedynczy, bardzo starzy ludzie. Powinni zmienić stosunek do Polski i do Polaków, bo ja to nawet kiedyś mówiłem pani Merkel, że zdarzały się takie wypadki, że np. polscy europosłowie jadący w pierwszej klasie niemieckich pociągów byli atakowani", zaznaczył.
Zaznaczył, iż oni (Niemcy - red. dop.) się z tego ciągle nie wyleczyli, bo ich z tego nie leczono tak naprawdę. "Elity niemieckiej po II wojnie światowej wcale tego nie chciały. Chciały amnezji, chciały abolicji i tę abolicję dla zbrodniarzy w istocie przeprowadziły".
Zobacz też: Niemcy piszą o Polsce. O reparacjach wojennych. Co im się nie podoba?
Przekazał przy tym, że "ich nastawienie było pod tym względem fatalne dla stosunków polsko-niemieckich". "Ale ja jestem głęboko przekonany, że także dla przyszłości Niemiec, bo próba odbudowy - chociaż w innych zupełnie formach - imperializmu niemieckiego, jeśli będzie kontynuowana, to skończy się kolejną katastrofą dla Niemiec i niestety także dla Europy", zauważył szef partii rządzącej PiS.