Morawiecki: nie możemy pozwolić na bezkarne obrażanie, szkalowanie czy sianie celowej dezinformacji w sieci
Premier poinformował też, że zamierza zaprezentować w Brukseli "polską wizję regulacji dotyczących zarządzania przestrzenią cyfrową".
Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, którego konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami, połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ.
Premier Mateusz Morawiecki poście na Facebooku podkreślił, że działania rządu "wpisują się w ogólny trend prac na forum UE i OECD zmierzający do bardziej sprawiedliwego opodatkowania globalnych korporacji, przede wszystkim z sektora internetowego, ale także medialnego".
Podatek od reklam
Według niego "wpływy z tytułu pozycji niematerialnych, takich jak brand, prawa własności intelektualnej czy reklama, szczególnie łatwo jest przerzucać księgowo pomiędzy spółkami w ramach wielonarodowych koncernów, unikając w ten sposób opodatkowania".
- Jednak nawet w kształcie opublikowanym projekt w żaden sposób nie ograniczy swobody wypowiedzi i nie uderzy w medialny pluralizm. Wręcz przeciwnie, może złamać oligopol międzynarodowych molochów, które dominują na polskim rynku mediów, co powoduje histeryczną reakcję środowisk czerpiących korzyści z tego zoligopolizowania przekazu medialnego pod jedno dyktando - napisał szef rządu.
ACTA 2
- Na forum UE protestowaliśmy, w opozycji do wielkich koncernów medialnych, które dzisiaj rzekomo bronią wolności, przeciwko wprowadzeniu obowiązkowych filtrów treści w internecie na mocy dyrektyw prawnoautorskiej, tzw. ACTA2 - przypomniał Morawiecki.
Jak dodał, "filtry te, jak podkreślają analitycy czy organizacje broniące praw człowieka, mogą być nadużywane do dławienia swobodnej wymiany informacji".
Wolność słowa w mediach
- Nie zgadzamy się ani na ograniczenia linkowania, ani na powszechne, obowiązkowe filtrowanie wszystkich treści przekazywanych przez internautów, ani na ideologiczne blokowanie treści na platformach internetowych" - oświadczył Morawiecki.
- My się na to nie będziemy godzić, uważamy że podstawą demokracji jest otwarta debata na każdy temat, a doświadczenie cenzury prewencyjnej jako kagańca nałożonego na społeczeństwa jest wciąż w Polsce żywa - podkreślił. - Jednak nie możemy pozwolić na bezkarne obrażanie, szkalowanie czy sianie celowej dezinformacji w sieci. Wolność nie polega na swobodzie mówienia wszystkiego lub celowego szkodzenia innym. Wolność to również odpowiedzialność za swoje słowa" - zauważył premier.
Morawiecki uważa, że to nie platformy internetowe powinny moderować treści i decydować o ich legalności.
- Od tego jest prawo uchwalane przez demokratycznie wybranych przedstawicieli i będziemy dążyli, żeby projektowane rozwiązania respektowały w pełni te zasady - dodał.