20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Powiedzmy to wprost - my kopalni Turów nie zamkniemy. Z prostej przyczyny, to uderza w elementarne bezpieczeństwo państwa - poinformował rzecznik rządu Piotr Müller.
W Polskim Radiu 24 rzecznik rządu Piotr Müller pytany był o dalsze negocjacje z Czechami ws. Turowa.
- Mamy do czynienia z dopiero powołanym nowym rządem. Nowy premier został dopiero zaprzysiężony, wiec dopiero będzie można z powrotem usiąść do rozmów i zobaczyć, jak nowy rząd do tego podchodzi - powiedział.
- Jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, to powiedzmy to wprost - my kopalni Turów nie zamkniemy. Z prostej przyczyny, to uderza w elementarne bezpieczeństwo państwa. W związku z tym, jesteśmy w stanie ponieść cenę tego, żeby to bezpieczeństwo zapewnić - podkreślił.
- Widząc zagrożenia ze Wschodu, stanowisko naszego rządu jest tym bardziej aktualne i tym bardziej niezmienne - dodał.
Dalsze negocjacje
- Nie zmienia to oczywiście faktu, że ze stroną czeską chcemy porozmawiać, żeby tę sprawę załatwić polubownie. Inaczej będziemy musieli czekać do wyroku Trybunału Sprawiedliwości, który i tak tę sprawę zamknie w ten czy inny sposób i w tedy zamkną się też możliwości bezpośredniego finansowania strony czeskiej - podkreślił rzecznik rządu.