Mocne kazanie abp. Jędraszewskiego na Niedzielę Palmową! Także dziś są ludzie gotów przyjąć zapłatę od możnych tego świata, by zdradzić Jezusa
W Niedzielę Palmową metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski postawił szereg ważnych i wciąż aktualnych pytań. Podczas Mszy św. w Katedrze Wawelskiej nawoływał każdego z nas, aby wchodząc w Wielki Tydzień zrobić rachunek sumienia i sprawdzić, na ile jesteśmy gotowi bronić Chrystusa.
Jezus Chrystus pozostaje taki sam – na zawsze i na wieki. Ten sam Chrystus, którego witano w tryumfalnym pochodzie do Jerozolimy, kilka dni później został zdradzony, pojmany i postawiony przed sądem. Został poniżony, przybity do krzyża i pochowany w grobie.
W Nim się przecież nic nie zmieniło. A jednak tak różnie był przez ludzi traktowany. Śpiewano: „Hosanna”. Wołano: „błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.” A wystarczyło kilka dni, by stwierdzić ustami najwyższego kapłana Kajfasza, że Chrystus jest bluźniercą. A inni przyłączając się do słów Kajfasza stwierdzili, że winien jest śmierci.
Tak zaczęła się Męka Jezusa. I tak zaczęła się Jego droga na Golgotę. W ten sposób zdążał do momentu, w którym oddał Swego Ducha w ręce Ojca.
To wszystko sprawia, że rozpoczynając dzisiejszą Niedzielę Palmową i obchody Wielkiego Tygodnia, zbliżając się do największych Świąt Kościoła świętego, apostolskiego i katolickiego, musimy postawić sobie następujące pytania:
Kim jestem stając przed Chrystusem? Kim dla mnie jest Jezus Chrystus? Bo On jest ciągle ten sam, na wieki. I On kiedyś przyjdzie.
(...)
Ile jest w nas głębokiej wiary, by Go bronić za wszelką cenę? A zdajemy sobie sprawę z tego, że nie brakuje tych, którzy odwracają się od Chrystusa. Którzy są nawet gotów przyjąć zapłatę od możnych tego świata, by Go zdradzić.
Ile jest w nas odwagi, by Go bronić? A Ile zamknięcia się w sobie, by nie odpowiedzieć na Jego prośbę i być razem z Nim, cierpiącym, na czuwaniu i modlitwie?
Ile jest mojego udziału w tym, że Go biczowano?
Ile jest w nas odwagi, by w chwili próby i konieczności dawania świadectwa, nie powtórzyło się w nas nieszczęsne wyparcie się św. Piotra?
Ile jest w nas gotowości, by być razem z Nim, cierpiącym, bronić Go swoją jednoznaczną postawą wobec tych innych, którzy złorzeczą, wyśmiewają się i ciągle żądają świadectwa?