- W związku z wypowiedzią wiceprezydenta miasta Gdańska, Piotra Grzelaka, sformułowaną publicznie w trakcie miejskich uroczystości upamiętniających 74. rocznicę pokonania Niemiec, kategorycznie sprzeciwiam się relatywizowaniu odpowiedzialności za wywołanie i rozpoczęcie II wojny światowej, które wybrzmiało w tej wypowiedzi - pisze w specjalnym oświadczeniu medialnym, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr Karol Nawrocki.
Nawrocki napisał:
Rzeczą niezrozumiałą jest zrównywanie na tej płaszczyźnie agresora z ofiarą, tym bardziej w roku 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Rzeczą równie niedopuszczalną jest rozmywanie jednoznacznej odpowiedzialności państwa niemieckiego za napaść na Polskę, która stała się początkiem najtragiczniejszego konfliktu zbrojnego w historii świata. Retoryka rzekomych „złych słów” wypowiedzianych przez mitycznego „Polaka” przeciw „innemu narodowi” stanowi oburzającą manipulację historią. Za wysoce nieodpowiednie uznaję zrównywanie znanego powszechnie w Polsce losu Erwiny Barzychowskiej, żywcem palonej przez Niemców atakujących Pocztę Polską w 1939 r., z przytoczonym przez P. Grzelaka losem anonimowego niemieckiego dziecka, którego martyrologia polegała na znoszeniu do schronu domku dla lalek. Proszę prezydenta P. Grzelaka o publiczną odpowiedź na pytanie: jakie „złe słowa”, którego Polaka były powodem wybuchu II wojny światowej?, a także o wyjaśnienie jakim prawem dopuszcza się manipulacji i posługiwania się tragicznym losem polskiego dziecka dla uzasadnienia wyimaginowanych tez uderzających w prawdę o historii II wojny światowej i dobre imię Polski i Polaków?
Tylko prawda nas wyzwoli! Widać, że dla niektórych politycznych działaczy ukąszenie marksistowskie nadal mocno oddziaływuje! Miejmy nadzieję, że będzie tego coraz mniej!