Miziołek: W otoczeniu kanclerz Niemiec dostrzeżono pewne analogie między nią, a Jarosławem Kaczyńskim
Gośćmi Rafała Ziemkiewicza w programie "Salonik polityczny" byli Joanna Miziołek, Kamila Baranowska oraz Andrzej Gajcy. Poruszono kontrowersyjne zachowanie ministra sprawiedliwości, osobę Angeli Merkel i polsko-niemieckie stosunki, a także resztę elementów polityki zagranicznej.
Niekonstytucyjność zapisu w ustawie o IPN
– Sam Jarosław Kaczyński mówił, że ani kroku wstecz pod żadnym wpływem. Dziś mamy do czynienia z totalnym przestawieniem wajchy w kwestii ustawy. Zbigniew Ziobro krytykuje sam siebie - stwierdził Gajcy. – Od co najmniej kilku dni, mówi się, że Mateusz Morawiecki ma odbić PZU. W tamtym tygodniu doszło do próby, było spotkanie rady nadzorczej. Odwołanie prezesa to kwestia czasu – dodał, poruszając kolejny wątek.
– Jeśli chodzi o spiskowe teorie, że pan Ziobro chciał zaszkodzić obecnemu premierowi… Ministerstwo Sprawiedliwości wyciągnęło ustawę gdy premierem była jeszcze pani Szydło, a o Morawieckim nikt nawet nie myślał. Skoro nikt nie chce się do tego przyznać, możliwe, że zielone światło dał nie kto inny, jak Jarosław Kaczyński. Naciski ze strony USA są głównym powodem naszego kroku wstecz. I tak decyzje będzie musiał podjąć parlament. PiS weźmie odpowiedzialność za to, co wydarzy się później. Poruszając kolejny wątek, nie wydaje mi się, że pan Ziobro stracił pozycje i swoje wpływy. Nie sądzę też by doszło do sytuacji, gdzie Mateusz Morawiecki zagarnie wszystko – odniosła się Baranowska.
– Mam poczucie, że jest teraz w obozie rządzącym tendencja wyciszania sporów. Plan był taki, że przez dwa lata robimy reformy, np. 500 Plus i reforma sądownictwa, później robimy wyłącznie rzeczy dobre, które wzmocnią wizerunek. Nagle wyskoczyła ustawa o IPN, spór z Brukselą. Czasu do wyborów jest coraz mniej. Jeśli chodzi o KE, nie mam poczucia, że rząd skapitulował. Mamy do czynienia ze zdroworozsądkowym podejściem. Opublikowanie zaległych wyroków Trybunału to dobry gest, który nic PiS-u nie kosztuje- tłumaczyła Baranowska.
Wizyta Angeli Merkel - powód do dumy?
– To jest ocieplenie relacji. Grzegorz Schetyna wystosował pytanie do niemieckiego MSZ, by Angela Merkel spotkała się z opozycją. Odpowiedź była taka, że opozycja w Polsce nie jest warta rozmowy. To pokazuje realne ocieplenie relacji Niemiec z Polską. One będą wciąż coraz lepsze, będziemy się liczyć na arenie międzynarodowej. Marek Suski podkreślał, że cenią ją za ciągłość kadencji. W otoczeniu kanclerz Niemiec dostrzeżono pewne analogie między nią, a Jarosławem Kaczyńskim – relacjonowała Miziołek.
– Na początku wygranej PiS-u traktowano to jako tymczasową sytuację. Sugerowano, że to wypadek przy pracy. Jak okazało się, że ten rząd wciąż trwa, opozycja ledwo co funkcjonuje, to ktoś poszedł po rozum do głowy i zasugerował dogadanie się z naszym rządem. Pamiętajmy jednak, że ws. Nord Stream 2, komunikaty po każdej ze stron są jednoznaczne. Interesy dalej są interesami – kontynuowała wątek relacji polsko-niemieckich Baranowska
Polityka zagraniczna
– Dziś z dyplomacją mamy duży problem. Wydaje się, że jest ona nieskuteczna. Pan Czaputowicz sprawia wrażenie figuranta, za którego plecami dochodzi do podejmowania decyzji. Wydaje mi się, że nie jest kreatorem polityki zagranicznej. Nie ma w ogóle kontaktów między Polską a Izraelem na szczeblu najwyższym. Po to Mateusz Morawiecki został premierem, by dokonać pewnego resetu w relacjach międzypaństwowych. Przestajemy być traktowani jako ci najgorsi – skrytykował Andrzej Gajcy.