Mirski: Wysłanie kartoteki operacyjnej do Moskwy było początkiem WSI
– Trzeba pamiętać, że jeszcze poprzedniczka WSI, czyli Wojskowa Służba Wewnętrzna skopiowała całą kartotekę operacyjną, czyli wszystkich operacji, ludzi, kontaktów i wysłała te informacje do Moskwy – stwierdził w programie „Wolne głosy” Maciej Lew Mirski, były członek komisji weryfikacyjnej WSI.
– Mediom udało się wmówić naszej publiczność, że otworzono drzwi i okna, wietrząc WSI. Tak naprawdę było to pozbycie się niebezpiecznej formacji zależnej od Rosji – mówił płk Andrzej Kowalski. Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego nie miał wątpliwości, że w 2006 roku zmierzono się z „największym problemem bezpieczeństwa państwa od 89. roku”.
– Wierchuszka tej służby to byli Sowieci, wyznaczeni w Moskwie i przysłani tutaj. W miarę upływu lat przychodzili polscy następcy, ale naznaczeni przez Moskwę – stwierdził z kolei Maciej Lew Mirski. Były członek komisji weryfikacyjnej WSI podkreślał, że istniał cały system indoktrynowania tych ludzi. – Chodziło o kursy GRU i KGB. Te osoby zajmowały tam (w WSI – przyp. red.) kierownicze stanowiska, kreując cele tej służby – tłumaczył.
Płk Kowalski zauważył, że szkolenia te miały na celu stworzenie siatki powiązań między Polakami a Moskwą. – Chodziło o to, aby sprofilować umysł tych ludzi tak, żeby myśleli prosowiecko. Nawet gdy weszliśmy do NATO, to myślenie zostało – wyjaśniał były szef SKW. Jego zdaniem cały czas mamy do czynienia „z tęsknotą za kierunkiem wschodnim”. – To cały czas szkodzi myśleniu o strategicznym bezpieczeństwie państwa – ocenił.
– Trzeba pamiętać, że jeszcze poprzedniczka WSI, czyli Wojskowa Służba Wewnętrzna skopiowała całą kartotekę operacyjną, czyli wszystkich operacji, ludzi, kontaktów i wysłała te informacje do Moskwy – stwierdził Maciej Lew Mirski, dodając, że właśnie tak działalność zaczęły WSI, mając tego świadomość.
– WSI była niewydolna w swoich działaniach ze względu na przekazane informacje Moskwie – przyznał także płk Kowalski.