Szef SLD Leszek Miller uważa, że po wyborze Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, nowym premierem powinien być szef PO. Zdementował też informacje o tym, że trwają rozmowy w sprawie powierzenia mu funkcji marszałka Sejmu.
"Nowy premier ma być z PO"
– Nowym premierem powinien być szef Platformy Obywatelskiej, dlatego, że w polskich warunkach, ale także europejskich, ta zasada łączenia stanowiska szefa partii ze stanowiskiem szefa rządu bardzo się sprawdza – powiedział Leszek Miller podczas konferencji na Rynku w Kielcach. Dodał, że ta decyzja będzie jednak zależna wyłącznie od większości koalicyjnej i samej Platformy.
Zapytany o najbardziej prawdopodobnych kandydatów na urząd premiera, Miller odmówił odpowiedzi. – Nie będę mówił żadnych nazwisk, bo mógłbym tylko zaszkodzić komuś, to jest kwestia przede wszystkim Donalda Tuska. On musi wskazać swojego następcę i jestem przekonany, że ma taki wpływ w Platformie Obywatelskiej, że jego decyzja nie będzie kwestionowana – wyjaśnił.
Miller przyznał, że jeszcze do niedawna nie wyobrażał sobie PO bez Tuska. – Okazuje się, że rzeczywistość pisze scenariusze o wiele ciekawsze niż mogłoby się to wydawać. Proszę pamiętać, że rozdział pod tytułem premier Donald Tusk jest zamknięty – powiedział. Nowy premier powinien być znany jak najszybciej – dodał – żeby dowiedzieć się, czy zapowiedzi, które zgłaszał Tusk na ostatnim posiedzeniu Sejmu, będą przyjęte przez nowy rząd.
– Jestem za tym, żeby zmiana premiera i rządu odbyła się szybko, płynnie, zgodnie z kryteriami konstytucyjnymi i żeby SLD mógł jak najszybciej się ustosunkować do programu nowego rządu, prezentując także nasze propozycje – dodał Miller. Wśród nich wymienił sprawy ochrony zdrowia, skuteczniejszej walki z bezrobociem, budowy mieszkań oraz poprawy sytuacji seniorów. – Uważamy, że należy zacząć od podwyżki minimalnych świadczeń o co najmniej 200 zł i będziemy mówić o tym w dyskusji nad expose nowego rządu – poinformował.
Przyspieszone wybory
Zapytany przez dziennikarzy o możliwy scenariusz przyśpieszonych wyborów parlamentarnych ocenił, że taka możliwość byłaby korzystna z punktu widzenia jego partii. – Choćby dlatego, że w przyszłym Sejmie będziemy mieli o wiele więcej mandatów niż obecnym. Ale, żeby Sejm mógł przyjąć uchwałę o skróceniu kadencji, trzeba minimum 307 posłów, a więc bez PiS tego się raczej nie da zrobić – zauważył.
Zdaniem Millera, jeśli z propozycją skrócenia kadencji wyjdzie PO, „PiS programowo będzie przeciw temu pomysłowi”.
Miller nie wybiera się na marszałka?
Miller zdementował informacje, że trwają rozmowy dotyczące powierzenia mu funkcji marszałka Sejmu. – Zaprzeczam, że były takie rozmowy i dziwię się poważnym gazetom, które o tych rozmowach napisały. Nie sądzę też, by koalicja większościowa PO i PSL potrzebowała jakiegokolwiek wzmocnienia. (…) To spekulacje – powiedział. O tym, że porozumienie między PO a SLD w nowej sytuacji politycznej przewidywałoby objęcie przez Leszka Millera fotela marszałka Sejmu napisała w poniedziałek "Rzeczpospolita".
Szef SLD przebywa w Kielcach m.in. w związku z kampanią przed uzupełniającymi wyborami do Senatu w północno-wschodniej części województwa oraz zbliżającymi się wyborami samorządowymi. W południe jest spodziewany podczas otwarcia XXII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego, który rozpoczyna się w Targach Kielce.
Donald Tusk został wybrany na szefa Rady Europejskiej podczas sobotniego szczytu w Brukseli. Obowiązki ma przejąć 1 grudnia. Na jego następcę na stanowisku szefa rządu typowana jest marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: