Polski UOKiK latem wniósł zastrzeżenia do wspólnego przedsięwzięcia Gazpromu i zachodnich spółek. Teraz rosyjski gigant zrywa kontrakty i myśli nad nowym źródłem finansowania Nord Stream 2.
Gazprom zdecydował się na rozwiązanie kontraktów z kilkoma zachodnimi spółkami w sprawie współfinansowania gazociągu Nord Stream 2. W zakresie projektu, budowy i użytkowania gazociągu rosyjski gigant porozumiał się z francuską spółką Engie, austriacka OMV, brytyjsko-holenderskim Shellem oraz niemieckim Uniper Wintershall. Połową kapitału spółki Nord Stream 2 miał dysponować Gazprom, a druga połowa miały przejąć w równych częściach wspomniane spółki z Europy Zachodniej przy równoczesnym zapewnieniu finansowania inwestycji.
Przyczyną rozwiązania umów był w znacznym stopniu polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Gazprom zwrócił się bowiem do UOKiK i regulatora niemieckiego z prośbą o zgodę na złożenie wspólnego przedsięwzięcia. Niemcy tę zgodę wyrazili, za to polski urząd uznał, że jest zagrożenie dla konkurencji na polskim rynku. Rosjanie nie skorzystali z odwołania i wycofali wniosek o zgodę. Teraz postanawiają szukać nowych źródeł finansowania swojej inwestycji.
Chociaż plany Nord Stream 2 nie idą do kosza, to jednak uruchomienie drugiej nitki gazociągu Nord Stream znacznie odwlecze się w czasie. Przy finansowaniu inwestycji wchodzi w grę kwota niespełna 10 mld euro.