Nowa Sól gotowa na przyjęcie fali powodziowej. Gorzej z mieszkańcami pobliskich wsi. Tam wszyscy muszą być gotowi na ewakuację. Jakie są prognozy?
Tak wyglądała sytuacja na Odrze w okolicach Nowej Soli wczoraj. To droga powiatowa nr 315 w kierunku Przyborowa prowadząca do Wolsztyna.
Jak zapewnia Prezydent Nowej Soli Beata Kulczycka miasto jest przygotowane.
"Cały kanał portowy jest zamknięty. Domknęliśmy most zwodzony ściankami i też jest stabilnie. Obszary na odcinku 7 km są monitorowane. W Nowej Soli stacjonuje wojsko, które nam pomoże. Ciężka sytuacja przed nami, ale nie ma żadnych obaw."
Nowa Sól to miasto, które miało na przygotowania przynajmniej tydzień. Kłodzko, Lądek Zdrój, Stronie Śląskie czy Głuchołazy nie miały tyle szczęścia, wszak wtedy "prognozy nie były przesadnie alarmujące". Czy Nowa Sól wykorzystała czas dany przez los przekonamy się w najbliższych dniach. Mniej spokojnie w stronę fali powodziowej na Odrze spoglądają mieszkańcy gminy Otyń pod Nową Solą. Burmistrz Barbara Wróbleska przed północą, jeszcze w niedzielę, opublikowała na profilu gminy w mediach społecznościowych apel do mieszkańców:
Tuż przed 3.00 nad ranem ukazał się kolejny komunikat:
Raport z ostatniej chwili. Stan wody na Odrze 641 cm. Aktualnie nie ma zagrozenia. Monitoring kamerami termowizyjnymi wykazał lekkie przesiaki, które na bieżąco są usuwane i sprawdzane.
Nieustanne raporty, komunikaty, ostrzeżenia. Władze mające czas na organizację umocnień, mieszkańcy na przygotowanie się do ewakuacji, mogący zabezpieczyć mienie. To wszystko, mimo iż w obliczu nieobliczalnego żywiołu, stabilizuje, uspokaja, daje czas i szansę na właściwą reakcję. Tej szansy nie mieli ci, którzy będąc w obliczu niszczycielskiego kataklizmu, który nie płynął do nich spłaszczającą się falą, ale rwał niewyobrażalną niszczycielską potęgą, słyszeli że "prognozy nie są przesadnie alarmujące.
Źródło: Republika