Już jutro kolejne spotkanie między prezydentem Andrzejem Duda a prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Dzisiejszym gościem Ryszarda Gromadzkiego był publicysta Stanisław Michalkiewicz. – Mnie te spotkania przypominają spotkania między przedstawicielami Stanów Zjednoczonych z przedstawicielami Związku Sowieckiego. Cała ta sytuacja jest następstwem weta, które prezydent zastosował po 45 minutowej rozmowie z kanclerz Angelą Merkel – ocenia nasz gość.
– Rzecznik Merkel potwierdził, że rozmowa ta dotyczyła też stanu praworządności w Polsce. Prasa w Niemczech pisała, że Merkel interweniowała w Polsce. Cała dyskusja o „praworządności” rozpoczęła się od marca tego roku, kiedy organizacje społeczne zwróciły się do Junckera, że należy zając się Polską, gdzie stan praworządności jest tragiczny. Wtedy zmieniono, że walka nie toczy się o demokrację, a o praworządność. Pan Mateusz Kijowski, który był najbardziej płomiennym bojownikiem walki o demokrację został wycofany do ostatniego szeregu, człowiek, który ma problemy z prawem nie mógł być twarzą walki o praworządność – dodaje Stanisław Michalkiewicz.
Czy w Polsce działają stronnicy Moskwy? – Jest w Polsce stronnictwo ruskie. Wybitny przedstawiciel stronnictwa ruskiego - Mateusz Piskorski od roku siedzi w areszcie. Nie ma aktu, ale też go nie puszczają. Jak rozumiem liczy, że w tym areszcie wydobywczym coś z niego wydobędzie – zauważa publicysta.
"Protestującym posłom nikt nie powiedział, że jest koniec wojny"
Rosja bezzwłocznie odpowie na wystąpienie Stanów Zjednoczonych z traktatu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu – powiedział dziś Władimir Putin. – Rosja reaguje w sposób sobie właściwy na to, że USA przybliża swoją broń do granic Rosji. Jak Rosja przybliżyła swoją broń w 1962 r. to USA mocno zareagowały. To może prowadzić do rewizji do odejścia od porozumień paryskich, dotyczących redukcji zbrojeń. Rosja kiedy jest silna to przemawia z pozycji siły. Kiedy jest słaba odwołuje się do zasad rozsądku, prawa. Teraz Rosja jest słaba. Putin porównał wydatki wojskowe Rosji do wydatków wojskowych USA. Nie ma już tak dużej przewagi USA jak w przeszłości – twierdzi Michalkiewicz.
A jak wygląda geopolityczna sytuacja naszego drugiego sąsiada? – Niemcy są państwem poważnym i wcale nie chcą zrezygnować ze swoich wpływów w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej tylko dlatego, że USA wróciła do aktywnej polityki w tym regionie. W ubiegłym roku, 16 grudnia, rozpoczęto kombinację polityczną, która miała za zadanie obalenie władzy. Myślę, że te poczynania są koordynowane, 16 grudnia do Wrocławia przyjechał Donald Tusk, a on bez inicjatywy europejskiej nie byłoby możliwe. Myślę, że gdyby kombinacja operacyjna rozwinęła się to Tusk ogłosiłby się p.o. tymczasowego prezydenta. Nie udało się, była dyskretna amerykańska interwencja dyskretna, 15 grudnia przyleciał do Warszawy Rudolf Giuliani, odbył rozmowę z Jarosławem Kaczyński, po której Jarosław Kaczyński wyprowadził posłów z sali i przeprowadził głosowanie w sali kolumnowej. Tylko tym protestującym posłom nikt nie powiedział, że jest koniec wojny – dodał Stanisław Michalkiewicz.
Koniec rozmowy dotyczył kwestii reformy sprawiedliwości. – Trudno powiedzieć co się stanie z propozycjami prezydenta. Kiedy prezydent skieruje projekty do Sejmu to traci nad nimi kontrolę, bo Sejm będzie o nich decydować. Pan prezydent może nie poznać tych projektów, a on je zawetuje i tak będzie sytuacja trwała. To nazywa się kunktatorstwo. W tej chwili mamy do czynienia z walkami partii politycznych, ale i gangów politycznych o to, kto będzie kontrolował niezawisłe sady. Od razu widać, że nikt w tę niezawisłość nie zależy. Jeżeli taką przykłada się wagę w to kto wybiera sędziów to widać, że nikt nie wierzy w niezależność sędziów – zakończył Stanisław Michalkiewicz.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie