- Jeśli polscy politycy wykazali się nadmierną ostrożnością w sytuacji, kiedy chodziło o polskiego prezydenta, jego żonę i pozostałych obywateli Polski, to nie wiem czego moglibyśmy oczekiwać od nich w obecnej sytuacji - mówił o możliwych działaniach polskiego rządu w związku z zestrzeleniem malezyjskiego samolotu Filip Memches.
O reakcji polskich władz na katastrofę malezyjskiego samolotu zestrzelonego przez wspieranych przez Rosję terrorystów i pożądanych kolejnych działaniach rozmawiali w Politycznym Podsumowaniu Tygodnia Filip Memches, Jakub Majmurek i Artur Dmochowski.
- Możliwości Polski są dosyć ograniczone - stwierdził dziennikarz Rzeczpospolitej dodając, że pole do działania mają raczej państwa zachodnie. Memches przyznał, że nasze doświadczenia pokazują, że chyba polski rząd nie jest jednak kompetentny do radzenia innym w sprawie katastrof lotniczych.
- Mam wątpliwości czy stać na coś tych polityków, którzy przecież nie zdali egzaminu, kiedy wydarzyła się katastrofa smoleńska - mówił. - Jeśli wykazali się nadmierną ostrożnością w sytuacji, kiedy chodziło o polskiego prezydenta, jego żonę i pozostałych obywateli Polski, to nie wiem czego moglibyśmy oczekiwać od nich w obecnej sytuacji - dodał.
Zdaniem Memchesa ocenił także reakcję państw Europy Zachodniej.
- Odnoszę wrażenie, że większość krajów wyraża słowa oburzenia - mówił. Dziennikarz stwierdził, że politycy europejscy zdają się być bardzo zakłopotani. - Katastrofa wydarzyła się w momencie, kiedy amerykanie zaostrzyli sankcje wobec Rosji - wskazał. - To stawia w kłopotliwej sytuacji elity europejskie, które robią wszystko, żeby uniknąć konfrontacji - dodał. - Mam spore obawy, że ta katastrofa nie otrzeźwi elity europejskiej - skwitował.
Z kolei Jakub Majmurek również stwierdził, że podstawowymi graczami są w tej sprawie duże kraje Europy Zachodniej i to od nich zależą jej polityczne reperkusje.
- Dużo zależy od tego, jak będzie ją oceniać opinia publiczna - stwierdził dziennikarz Krytyki Politycznej. Przekonywał, że jeśli społeczeństwa tych państw zostaną przekonane, że Putin jest problemem Europy, to rządy będą musiały uwzględnić ich zdanie.
Artur Dmochowski w przeciwieństwie do Memchesa i Majmurka widzi konieczność podjęcia zdecydowanych kroków przez władze Polski. - Ja bym więcej oczekiwał od polskiego rządu - powiedział, dodając, że Polsce powinno w sposb szczególny zależeć na wyjaśnieniu tej katastrofy. Zdaniem Dmochowskiego Polska dyplomacja powinna działać. - Jeśli Sikorski chce rzeczywiście objąć stanowisko ministra spraw zagranicznych Unii, powinien teraz prowadzić szereg rozmów dyplomatycznych w tej sprawie - przekonywał.
- Nie wydaje mi się, żeby tę katastrofę udało się zamieść pod dywan mimo całej tuby propagandowej płynącej z Rosji - mówił dodając, że zarówno zachodnie media, jak i społeczeństwo obywatelskie inaczej funkcjonują i nie przyjmą bezkrytycznie komunikatów Kremla.
CZYTAJ TAKŻE: