Właściciel zakładu z częściami do samochodów w Starogardzie Gdańskim wyraził swoją niechęć do strajku nauczycieli i wywiesił kartkę: "Nie obsługujemy strajkujących nauczycieli ani innych pasożytów".
Pierwotnie na drzwiach warsztatu wisiała karta z napisem "Nie obsługujemy strajkujących nauczycieli ani innych pasożytowi i szantażystów". Do sytuacji doszło w zakładzie z częściami do samochodów w Starogardzie Gdańskim. Przedsiębiorca w ten sposób dobitnie wyraził swój stosunek do protestu nauczycieli.
Później mężczyzna zmienił kartkę, w której zmienił słowo ''nie'' na ''już''.
Radni Koalicji Obywatelskiej e Starogardu Gdańskiego podnieśli już głos, że sprawa to ''mowa nienawiść''. Wiadomo przecież wolność przekonań działa tylko w jedną stronę - Ja to traktuję w kategorii ponurego żartu. (...) Nie może dyskryminować swoich klientów ze względu na wiek, płeć, poglądy polityczne, wyznanie, religię, ale także zawód wykonywany. Jest to naruszenie podstawowych dóbr osobistych i w tej sytuacji takiemu przedsiębiorcy, jeżeli okazałoby się, że to nie jest żadna prowokacja, że taka osoba świadomie powiesiła takie ogłoszenie, grozi kara grzywny nawet do pięciu tysięcy złotych . (...) Jeżeli ktoś czuje się urażony, a ma takie prawo, może złożyć sprawę do sądu - powiedział radny Marek Konkolewski w rozmowie z TVN 24.