Chociaż nie ma dowodów, a Maciej Dobrowolski nie był wcześniej karany, zatrzymany kibic decyzją sądu pozostanie w areszcie na kolejne trzy miesiące. Dzisiaj sprawą obiecał zająć się prezydent Duda. – Nie ma dowodów na winę Maćka, nikt nie potwierdza zeznań świadka koronnego – podkreślał w studiu Telewizji Republika mec. Wąsowski, który broni Dobrowolskiego.
Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu Sąd Apelacyjny zdecydował, że zatrzymany trzy lata temu kibic Legii Warszawa Maciej Dobrowolski pozostanie w areszcie na kolejne trzy miesiące. Mimo upływu czasu przeciwko mężczyźnie wciąż nie rozpoczęła się sprawa. Nie ma też żadnych obciążających go dowodów, a sam Maciej Dobrowolski nie był wcześniej karany. CZYTAJ WIĘCEJ
Klęska wymiaru sprawiedliwości
Mec. Wąsowski, który broni Macieja Dobrowolskiego podkreślał dzisiaj w rozmowie z Katarzyną Gójską-Hejke, że "nie ma żadnych dowód wskazujących na winę jego klienta". Również sam zatrzymany konsekwentnie nie przyznaje się do winy. – Jedyne do czego Maciek się przyznaje, to że znał tego faceta (handlarza narkotyków Marka H., ps. „Hanior" również zatrzymanego w maju 2012 roku - red.) – komentował mec. Wąsowski.
– Niektórzy świadkowie z tego źródła narkobiznesu też nie potwierdzają jego winy, nikt tego nie potwierdził – podkreślał adwokat.
Obrońca Dobrowolskiego tłumaczył, że w tej sytuacji "sąd musiał ustawić się po stronie oskarżenia". – To jest klęska wymiaru sprawiedliwości, trzymać go bez wyroku ponad trzy lata – dodał.
Akcję #uwolnićMaćka poparło już prawie dziesięć tysięcy internautów. Upomniała się o niego Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a także ręczyli za niego parlamentarzyści. Wszystko na nic. Decyzją Sądu Apelacyjnego Maciej Dobrowolski pozostanie w areszcie przynajmniej na kolejne trzy miesiące, czyli do 30 listopada
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie