W powicie płońskim na Mazowszu doszło to przerażającej tragedii. Po dotkliwym pogryzieniu przez psy rasy rottweiler, 57-latek zmarł. Nie od razu, gdyż chwilę po zdarzeniu znalazł się w szpitalu. Obrażenia były zbyt duże, mężczyzna nie miał szans na przeżycie...
Prokuratura rejonowa w Płońsku przekazała, że "sekcja zwłok 57-latka potwierdziła, że przyczyną śmierci mężczyzny były wielonarządowe obrażenia związane z pogryzieniem przez psy".
Śledztwo jest obecnie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Przestępstwo to jest zagrożone karą od trzech miesięcy do lat pięciu. Na tą chwilę - nikomu się przedstawiono zarzutów.
Do tragicznego zdarzenia doszło 17 listopada w jednym z gospodarstw w miejscowości Omięciny, w gm. Joniec. 57-letni mężczyzna, który tam pracował, został zaatakowany i dotkliwie pogryziony przez trzy psy rasy rottweiler. Mężczyzna został przetransportowany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do jednego ze szpitali w Warszawie, gdzie przeszedł operacje. Jego stan od początku był określany jako krytyczny.
Według ustaleń policji poszkodowany 57-letni mężczyzna był zameldowany na terenie gminy Serock, ale w ostatnim czasie zamieszkiwał gdzie indziej, przy czym na terenie gospodarstwa w miejscowości Omięciny wykonywał różne prace porządkowe od ok. dwóch tygodni. Zaatakowany przez trzy psy doznał licznych obrażeń na całym ciele, szczególnie górnych jego partii, w tym rąk, głowy i twarzy.
Po zdarzeniu policja informowała, że gdy doszło do ataku na 57-latka psy nie były zamknięte na terenie posesji i do tej pory nie były agresywne. Lekarz weterynarii, po obserwacji zwierząt, stwierdził, iż psy nie stanowią zagrożenia. Nie miały też żadnych chorób zakaźnych jak wścieklizna i zostały zwrócone właścicielom.