Szef branży dopalaczy 28-letni Jan Krzysztof S. miał zlecić wynajętemu zabójcy "usunięcie" ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Uważał, że szkodzi mu w interesach. Za 28-latkiem Polska wystawiła właśnie europejski nakaz aresztowania - donosi dzisiejsza "Rzeczpospolita".
Handlarz dopalaczami Jan S. sugerował zabójcy na zlecenie, aby zlikwidował ministra Zbigniewa Ziobro przez podanie trucizny, środka na zatrzymanie krążenia albo podłożenie bomby. Uznał, że prokurator generalny i minister sprawiedliwości przeszkadza mu w nielegalnym biznesie.
Śledztwo w sprawie podżegania do zabójstwa prowadzi Dolnośląski Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Do jego szczegółów dotarli dziennikarze "Rzeczpospolitej".
Jak się okazuje, sprawa zlecenia zabójstwa Ziobry wyszła na jaw przypadkiem. W czerwcu 2018 r. stołeczna policja rozbiła zorganizowaną grupę przestępczą handlującą dopalaczami. Działał w niej Jan S., ale uniknął wpadki, bo był wtedy w Holandii, gdzie chciał rozkręcić fabrykę dopalaczy. Wpadł jego współpracownik, który zeznał, że szef dawał mu 100 tys. zł za zabicie ministra sprawiedliwości.
Więcej w dzisiejszym numerze "Rzeczpospolitej"