W czwartek Mariusz Max Kolonko zamieścił na swoim fanpage’u facebookowym list do prezesa Grupy TVN Jima Samplesa. Dziennikarz zadeklarował, że chciałby współpracować z TVN przy dalszej realizacji swojego youtube’owego programu MaxTV „Mówię Jak Jest”. Pod wpisem pojawiły się krytyczne komentarze fanów, którzy są oburzeni możliwością współpracy jak dotąd niezależnego dziennikarza z telewizją TVN.
– Jest to obecnie najpopularniejszy program opiniotwórczy w języku polskim w sieci, który ma lepszy nieraz rating niż programy publicystyczne telewizji w Polsce. „Mówię Jak Jest” ma dziś łącznie niemal 2 mln subskrybentów i fanów na Facebook, YouTube (MaxTV i MaxTVnews ) oraz Twitter - wylicza Kolonko.
– Jak wynika z naszej online-ankiety zdecydowana większość ankietowanych zgodziła się z koncepcją prezentacji programu MaxTV „Mówię Jak Jest” na antenie TVN - informuje w liście Mariusz Max Kolonko. - W związku z poparciem widzów MaxTV chciałbym zasygnalizować Panu możliwość współpracy MaxTV z telewizją TVN w realizacji programu „Mówię Jak Jest” oraz przyszłej telewizji internetowej MaxTV. Jestem przekonany, że będzie to początkiem procesu przywracania uczciwości i różnorodności poglądów w dziennikarstwie publicystycznym w polskich mediach mainstreamu, stanowiąc jednocześnie interesującą alternatywę programową dla widzów TVN - pisze do prezesa Grupy TVN Max Kolonko.
– Ponieważ jest to list otwarty chciałbym jednocześnie zapewnić widzów, sympatyków i fanów MaxTV Mówię Jak Jest, że zarówno ja, jak i mój program, ZAWSZE pozostaniemy wierni Wam i podstawowym wartościom i standardom analitycznego dziennikarstwa. Zawsze będę Mówić Jak Jest - zaznacza dziennikarz.
Fani dziennikarza nie kryją oburzenia
"Max po co ci to? Jesteś wiarygodny i opiniotwórczy, bo jesteś poza tvn, tvp itp" - pisał jeden z fanów.
"Hajs się przestał zgadzać, rozumiem. Ale żeby od razu do samego Mordoru po robotę iść, tego nie jestem w stanie pojąć. Przecież TVN jest stacją jawnie antypolską, serwującą kłamstwo i manipulacje w najgorszym wydaniu" - pisze w komentarzu inny fan.