– Będzie można być burmistrzem 10 lat. To jest wystarczająco dużo. Te osoby będą musiały pracować na swoją dalszą karierę polityczną. Będzie inaczej niż do tej pory. Nie będzie budowania bezterminowego księstwa z władzą absolutną – powiedział Marek Ast (PiS), który był gościem red. Ryszard Gromadzkiego w programie „W Punkt” w Telewizji Republika. W studiu wystąpił również Grzegorz Napieralski (senator niezrzeszony).
Wybory samorządowe zostały zapowiedziane na 21 października 2018 r. Druga tura odbędzie się 4 listopada. W wyborach wybierani będą włodarze (wójtowie gmin, burmistrzowie, prezydenci miast) oraz radni dzielnicowi, gminni, powiatowi i wojewódzcy.
Co powiedział Marek Ast w programie?
– Wybory samorządowe rządzą się własnymi prawami, to są wybory lokalne, sprawy lokalne przeważają nad dużą polityką. Będą się liczyły programy kierowane do konkretnych ludzi, konkretnych miast, konkretnych województw.
– Teraz jest kadencja 5-letnia, będzie można być burmistrzem 10 lat. To jest wystarczająco dużo. Te osoby będą musiały pracować na swoją dalszą karierę polityczną. Będzie inaczej niż do tej pory. Nie będzie budowania bezterminowego księstwa z władzą absolutną.
„Jak ktoś nie ma programu, to prowadzi kampanię agresywną”
– Aktywność obywateli zamiera kiedy mieszkańcy tracą poczucie wpływu na to co w danym mieście się dzieje.
– Tam nie ma wielkiego programu. Jak ktoś nie ma programu, to prowadzi kampanię agresywną – mówił o kampanii Platformy i Nowoczesnej Rafała Trzaskowskiego gość red. Gromadzkiego.
– Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że dotrzymuje obietnic wyborczych. Teraz mamy 16 programów wojewódzkich, bardzo szeroka oferta dla mieszkańców regionów. Te osoby mogą to ocenić.
Co miał do powiedzenia Grzegorz Napieralski?
– Te wybory są inne od każdych innych. One są ważne dla partii politycznych, bo będą świadczyły o kondycji, o nastrojach wewnątrz partii. Wygrana w następnych wyborach parlamentarnych jest w dużej mierze zależna od wyniku poszczególnych partii do Parlamentu Europejskiego.
Siła obywateli
– Wprowadzono takie mechanizmy (odwołanie wójta, burmistrza), które mogą rozbijać te sitwy w samorządach. Można by udoskonalić ten system, aby obywatele miast i wsi mieli jeszcze większy wpływ.
– Ludzie dzisiaj potrafią oceniać kto co robi dla danego miasta czy gminy (...) Prezydenci i burmistrzowie boją się już wchodzić w konflikt z obywatelami – mówił Napieralski.