Mama naszego kolegi z TV Republika walczy z nowotworem. Gorąco prosimy o wsparcie!
5 marca 2024 roku zawalił się jej świat. U 60-letniej pani Katarzyny wykryto najbardziej agresywny nowotwór piersi — trójujemny, który wymaga niezwykle trudnej i długotrwałej terapii.
Zaczęło się od wyczucia guzka. "Ciężka sytuacja nie pozwoliła mi zdiagnozować go od razu, ale kiedy już miałam możliwość badania, potwierdziło się najgorsze. Potem już wszystko działo się bardzo szybko. Kolejne badania, biopsja i znów badania. Nowotwór na szczęście nie ma przerzutów. Czeka mnie seria tzw. czerwonej chemii, która pozbawi mnie włosów, zniszczy mój układ odpornościowy i wyłączy z jakiejkolwiek możliwości pracy zarobkowej… Potem operacja, chemia i znów radioterapia... Cały proces potrwa 2 lata", opowiada pani Katarzyna.
Ta jeszcze niedawno bardzo aktywna kobieta- biegająca po górach z marzeniami, planami, między innymi o napisaniu książki o krainie fiordów… w tej opowieści musi mierzyć się ze smokiem.
"Takim, który na popiół pali moje plany i marzenia. Odbiera mi zdrowie, chęci… Ale wiem, że nie mogę się poddać. Chociaż sytuacja jest naprawdę dramatyczna, jest światełko nadziei. Ale sama nie dam rady. Bez Waszej pomocy, nie uda mi się pokonać tego przeciwnika. Z całego serca proszę o każdą formę wsparcia", mówi pani Katarzyna i dodaje: "Pieniądze z podatków 1,5 % , które są deklarowane wpłyną na konto fundacji dopiero we wrześniu. A ja w trakcie chemioterapii, która już się zaczyna, będę potrzebowała wielu rzeczy, których zakup NFZ nie pokrywa. Ta zbiórka pozwala mi wykorzystać wpłaty np. na witaminy, żywienie po chemii (nutridrinki) , dojazdy do lekarzy, do szpitala na chemioterapię, czy pomoc psychologiczną ( mam mega zjazdy i boję się, że nie dam rady) , perukę czy chustę na głowę. Masa wydatków.... Albo na badania, które nie są finansowane przez NFZ w ramach onkopakietu. Wpłaty wielu osób , nawet najdrobniejsze dadzą mi komfort psychiczny i świadomość, że nie muszę martwić się, np. o zakup leków, czy wypożyczenie chodzika, bo chemia dosłownie zwali mnie z nóg", kończy swą prośbę o pomoc pani Katarzyna.
Pomóżmy jej. To, co mogło i może spotkać każdego z nas - spotkało ją.
Wpłat można dokonywać pod adresem https://www.siepomaga.pl/kasia-kosmaczewska