"Niepodanie informacji (którą "Newsweek" oczywiście miał), że Giertych jest autorem owego raportu, to szczyt manipulacji i nierzetelności" – pisze na łamach portalu kulisy24.com Michał Majewski.
Chodzi o okładkowy tekst najnowszego numeru tygodnika Tomasza Lisa. "Newsweek" poinformował, że dotarł do "tajnego raportu" ws. afery taśmowej, który w ostatnich dniach trafił do Prokuratora Generalnego i szefa ABW. Z dokumenty ma wynikać, iż za aferą taśmową stali oficerowie tajnych służb i dziennikarze sprzymierzeni z PiS-em.
Jednak szybko okazało się, że "poufny raport" opublikowany przez tygodnik został sporządzony przez prawników pracujących w kancelarii Giertycha, o czym były wicepremier sam poinformował na swojej stronie na Fecebooku. CZYTAJ WIĘCEJ
Działania dziennikarzy "Newsweeka" Michał Majewski określił jako "szczyt manipulacji i nierzetelności". "Uznaliście na kolegium, że cios będzie słabszy, jeśli przy tej sprawie pojawi się nazwisko Giertycha? Tak kalkulowaliście? Rozumiem, że chcecie za wszelką cenę przywalić PiS-owi i odłamkowymi trafiacie też dziennikarzy, ale zachowajcie choć minimalny standard!" – czytamy na portalu kulisy24.com.
Majewski pisze, że fakt, iż "kolegów z Newsweeka" ukarał sam Giertych jest dla niego zabawny. "Krótko mówiąc, wykorzystał was jak dzieci" – podsumowuje dziennikarz.