Magierowski o Smoleńsku: W Londynie nikt nie wpadł na to, by niszczyć dokumenty dotyczące katastrofy nad Lockerbie
Szef MON Antoni Macierewicz poinformował w piątek o zniszczeniu ponad 400 kart informacji i meldunków, jakie zostały dostarczone 10 kwietnia 2010 roku do sztabu generalnego Wojska Polskiego. – To zupełnie niebywałe – oświadczył dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski.
– W archiwach brytyjskich znajdują się absolutnie wszystkie dokumenty dotyczące katastrofy nad Lockerbie i w Londynie na pewno "nikt nie wpadł na to, żeby jakiekolwiek dokumenty zniszczyć" – powiedział w TVN24 Magierowski. Rzecznik prezydenta stwierdził, że zniszczenie ponad 400 stron dokumentów dotyczących katastrofy smoleńskiej "jest czymś zupełnie niebywałym".
Bartłomiej Misiewicz na antenie TV Republika powiedział, że resort obrony zna nazwisko osoby odpowiedzialnej za zniszczenie tych materiałów, ale jest ono objęte tajemnicą. Dodał, że inne ważne informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej znajdą się w końcowym audycie, nad którym pracuje obecnie nowe kierownictwo MON. CZYTAJ WIĘCEJ
Baden, Taylor, Iłłarionow
Szefem powołanej rozporządzeniem szefa MON podkomisji został dr Wacław Berczyński, doświadczony konstruktor z działu wojskowo-kosmicznego firmy Boeing, związany wcześniej z sejmowym zespołem smoleńskim. W podkomisji zasiądą również czterej eksperci z zagranicy: Frank Taylor (inżynier lotniczy z Wielkiej Brytanii, były szef Centrum Bezpieczeństwa Lotnictwa Cranfield College of Aeronautics), Glenn Joergenssen (duński pilot i inżynier współpracujący z zespołem parlamentarnym), Andriej Iłłarionow (były doradca Władimira Putina) oraz prof. Michael Baden (patolog i specjalista medycyny sądowej z USA). CZYTAJ WIĘCEJ
Podkomisja, która rozpocznie swoje prace 7 marca, będzie działać w ramach Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP). Z jej dotychczasowego składu Antoni Macierewicz odwołał płk Mirosława Grochowskiego i płk Roberta Benedicta, współautorów raportu przygotowanego przez komisję Jerzego Millera. – W świecie lotniczym nikt nie ma wątpliwości, co było przyczyną katastrofy z 10 kwietnia – przekonuje Maciej Lasek, przewodniczący KBWLLP. CZYTAJ WIĘCEJ
CZYTAJ TAKŻE: