W programie redaktora Aleksandra Wierzejskiego „10.04.2010 FAKTY” na antenie Telewizji Republika Antoni Macierewicz omówił przyczyny, dla których Rosjanie zerwali współpracę z firmą Bumar, odpowiadającej za remont Tupolewa. – Okazało się, że Bumar był spółką najmniej nasyconą przez współpracowników służb sowiecko-peerelowskich. (…) W efekcie (…) można postawić taką tezę, że Rosjanie nie czuli się w Bumarze zupełnie swobodnie. – mówił marszałek senior.
Spółka Bumar czuwała nad remontami Tu 154-M od samego początku we współpracy z zakładami rosyjskim we Wnukowie, które posiadały pełną dokumentację i które robiły to systematycznie. Rzeczywiście zaskakującym było to, że gdy przyszło do decyzji o remoncie Tu- 154, zarówno 101 i 102 w roku 2009, to wtedy zaczęły się kłopoty. Strona rosyjska podkreślała ze nie może być to Bumar ze względu na współpracę z Gruzją i dostarczenie Gruzji rakiet przeciwko samolotom rosyjskim. (…) Został wydany dekret prezydenta Federacji Rosyjskiej pana Miedwiediewa, który wyłączył Bumar z tej współpracy. Okazuje się, że (…) problem był bardziej skomplikowany. Chodziło nie tylko o wyeliminowanie Bumaru, ale także przejecie przez szczególne spółki – tłumaczył Antoni Macierewicz.
Polityk wskazywał, że komisja zwróciła się do specjalistów o analizę personalną tych spółek.
– Okazało się, że Bumar był spółką najmniej nasyconą przez współpracowników służb sowiecko-peerelowskich. (…) W efekcie (…) można postawić taką tezę, że Rosjanie nie czuli się w Bumarze zupełnie swobodnie. – zauważył marszałek senior.
Dla strony rosyjskiej najkorzystniejsze było, by współpracować ze spółkami, które są w jak największym stopniu opanowane przez osoby związane z dawnymi komunistycznymi służbami.
– Mówię tu o ludziach, którzy pracowali dawniej w SB lub II Zarządzie Sztabu Generalnego lub WSW. Te trzy formacje – dwie wojskowe i jedna cywilna – były częścią sowieckiego, imperialnego aparatu nadzoru, kontroli i represji wobec dążeń niepodległościowych i reprezentował bezpośrednio interesy rosyjskie, gwarantowały im możliwość wprowadzania ludzi i podejmowania decyzji korzystnych dla realizacji planów rosyjskich. – tłumaczył szef podkomisji smoleńskiej.