- W MSW nie działała żadna tajna grupa wykonująca czynności w tzw. aferze podsłuchowej, a policja nie prowadziła żadnych czynności wobec szefów służb specjalnych - zapewniła rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak. Także SKW i ABW zaprzeczają, by prowadziły takie działania.
"Gazeta Wyborcza" napisała w piątek, że w czasie, gdy Sienkiewicz był ministrem, tajna grupa utworzona latem 2014 r. w MSW badała, czy za "aferą podsłuchową" stoją byli szefowie ABW, SKW i BOR oraz urzędujący szef CBA. Minister spraw wewnętrznych - według "GW" - miał ich podejrzewać o spisek. Z informacji gazety wynika, że Sienkiewicz nadzorował grupę, w której pracowali policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych KGP oraz oficerowie SKW. Funkcjonariusze mieli m.in. wystąpić do sądu o zgodę na podsłuchy "numerów nieznanych", tzw. NN, mimo że było wiadomo, do kogo należą podsłuchiwane telefony.
Rzeczniczka resortu spraw wewnętrznych Małgorzata Woźniak zapewniła, że w MSW "nie działała żadna tajna grupa wykonująca czynności w tzw. aferze podsłuchowej". - Policja, w tym Centralne Biuro Śledcze Policji oraz Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji nie prowadziły żadnych czynności wobec szefów służb wymienionych w treści artykułu - poinformowano w oświadczeniu MSW i policji. Także szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk Piotr Pytel oświadczył, że SKW w opisanej sprawie "nie prowadziła żadnych działań ani czynności służbowych". "Ponadto informuję, że SKW nie stosowała kontroli operacyjnej wobec NN osób w tej sprawie" - napisał Pytel w oświadczeniu przesłanym PAP.
Do sprawy odniosła się także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jej rzecznik ppłk Maciej Karczyński oświadczył, że ABW "w opisywanej sprawie nie występowała z wnioskami o kontrolę operacyjną wobec NN osób".
Czytaj więcej
"GW" oskarża Sienkiewicza o podsłuchiwanie szefów służb specjalnych. Minister zaprzecza