Ministerstwo Obrony Narodowej szuka sposobu na rozwój floty powietrznej. Chodzi m.in. o zakup ponad 100 myśliwców.
Z informacji, do których dotarł Krzysztof Zasada, dziennikarz portalu rmf24.pl wynika, że na tę chwilę w grę wchodzi kilka możliwości. „Pierwszy z nich to kupno kilkudziesięciu używanych maszyn F-16”, informuje reporter i dodaje, że „mogłyby to być na przykład izraelskie myśliwce”. Jak na razie nie przedstawiono jednak żadnej konkretnej propozycji w tej sprawie.
Druga możliwość „to zakup w pierwszej kolejności kilkunastu nowych samolotów F-16 w wyższej wersji niż te, które są już na wyposażeniu naszej armii”. Redaktor Zasada podkreśla, że w tym przypadku decyzja o ewentualnym zakupie kolejnych maszyn (m.in. nowocześniejszych F-35) zostałaby podjęta po sprawdzeniu ich w polskich warunkach. Dodaje, że powodzenie tej opcji będzie uzależnione również od ustaleń między stronami w sprawie ewentualnych remontów maszyn. Najkorzystniejszym dla Polski rozwiązaniem byłoby bowiem „dołączenie” ich do dotychczasowej umowy.
Trzeci wariant zakupu zakłada, że MON od razu zakupi ponad 100 nowoczesnych myśliwców F-35, które zastąpią należące do polskiego lotnictwa radzieckie samoloty typu MiG i Su. W armii coraz częściej pojawiają się bowiem problemy z ich remontami.