Gościem Łukasza Warzechy w programie „Odkodujemy Polskę” był Łukasz Jasina z „Kultury Liberalnej”
– Buczenie występowało już w paru miejscach. Było buczenie na pogrzebach, było buczenie na kopcu Gloria Victis, teraz mieliśmy buczenie w filharmonii. List profesora Glińskiego spowodował burzę w Filharmonii Narodowej. Podczas koncertu „Chopin i jego Europa” wiceminister kultury Wanda Winogrodzka odczytała list wicepremiera Glińskiego, który pisał o wartościach zawartych w muzyce Chopina. Gdy list był odczytywany rozpoczęło się buczenie części melomanów, druga część melomanów postanowiła buczenie zaklaskać, a w przerwie doszło do incydentu, że jakiś meloman prorządowy poszarpał melomana antyrządowego. Konkretnie profesora Piotra Balcerowicza z orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego, który krzyczał – ja mam prawo buczeć, a pan ma prawo klaskać –można się z tego wszystkiego śmiać, ale muszę powiedzieć, że tego typu incydenty robią coraz bardziej nieprzyjemne wrażenie. Mieliśmy parę dni temu incydent w Gdańsku, zresztą byłem na mszy pogrzebowej „Inki” i „Zagończyka”. Jest pytanie, czy tam rzeczywiście ktoś ich zaczepiał, czy nie. Chodzi głównie o poziom napięcia, niechęci, jestem daleki od snucia katastroficznych wizji, że ludzie zaczynają się zabijać na ulicach. Pytanie, czy ten podział nie dokonał się już na takie dwa obozy, które nie dadzą się skleić – mówił Łukasz Warzecha.
– Przede wszystkim w filharmoniach można buczeć, ale tylko wtedy kiedy jest zła muzyka – ironizował Łukasz Jasina z „Kultury Liberalnej.” – Też nie wierzę w to, że będziemy mieli pogromy a ulicach, ale jaką mamy gwarancję, że ktoś kto naprawdę wierzy, że to co dla niektórych jest tylko rytuałem obrzucania się obelgami, od faszystów, od nacjonalistów, że ktoś w to naprawdę nie uwierzy i zada komuś mocniejszy cios niż poszarpanie – dodaje.