– Ja stawiam warunki, a nie ma na mnie ssania. Nie będę już o tym mówił, to nie ma najmniejszego sensu – mówił w rozmowie z Michałem Rachoniem Ludwik Dorn, zapowiadając zakończenie swojej kariery w parlamencie.
Odpowiadając na pytanie prowadzącego program o plany w związku z jesiennymi wyborami parlamentarnymi, polityk (w tej chwili poseł niezrzeszony) zapowiedział, że nie zamierza kandydować. – Nie będę kandydował, nie będę szukał (…) Ja stawiam warunki, a nie ma na mnie ssania. Nie będę już o tym mówił, to nie ma najmniejszego sensu – mówił Dorn, zapowiadając koniec swojej kariery w parlamencie.
Jest potężny nacisk na zmianę
Pytany o wyniki ostatnich sondaży poparcia dla partii politycznych, Dorn stwierdził, że nowemu pokoleniu wyborców nie podoba się „dotychczasowy konflikt polityczny, który przez ostatnie 10 lat organizował życie w Polsce”. – To nie odpowiada ich dążeniom – mówił polityk.
– Wyniki wyborów prezydenckich, cały ciąg wyborów, który zakończy się jesiennymi wyborami parlamentarnym, pokazał że jest potężny nacisk na zmianę i to zmianę dosyć głęboką – stwierdził. – Komentując wyniki do samorządu, do miast i sejmików wojewódzkich użyłem formuły „ziemia zadrżała” (...) Różne podmioty nie wyczuły, że ziemia drży – dodał polityk.
Według ostatniego sondażu TNS Polska, gdyby wybory parlamentarne odbyły się w połowie czerwca, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość. Według badania partia Jarosława Kaczyńskiego uzyskałaby 34 proc. głosów, czyli 14 proc. więcej niż Platforma Obywatelska. Oddanie głosu na Ruch Pawła Kukiza zadeklarowało 17 proc. badanych. Do Sejmu nie weszłyby Sojusz Lewicy Demokratycznej, który uzyskał 4 proc. (spadek o 4 punkty procentowe), PSL – ze 3 proc. poparciem (o 1 punkt proc. mniej niż w poprzednim sondażu), KORWiN – 2 proc. (-2), NowoczesnaPL i Twój Ruch – 1 proc.
Czytaj więcej:
Sąd Najwyższy orzekł ważność wyborów prezydenckich
Sikorski złożył rezygnację z funkcji marszałka Sejmu
Kopacz po 8 latach rządów PO: Przyszedł czas, aby zadbać o obywateli