Gościem Marcina Bąka w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - popołudnie\'\' był publicysta ,,Gazety Polskiej\'\' Jacek Liziniewicz, który skomentował dzisiejszy przewód sądowy w procesie znanym jako \'\'Sakiewicz i 40 rozbójników\'\' – Sędziowie teraz świadomie psują prawo i próbują doprowadzić do precedensu. To jest atak na wolność mediów i jak tak ma wyglądać ta ich demokracja, to ja dziękuję bardzo - skomentował.
– Mówił też o tym, że w sądzie w Krakowie działała zorganizowana grupa przestępcza - dodawał.
– Rzeczywiście tutaj możemy mówić o całej grupie, która wyłudzała, w zasadzie wyciągała pieniądze z tego sądu. Z jakiejś przyczyny sędziowie sądu okręgowego postanowili udawać kretynów, bo inaczej nie jestem w stanie tego nazwać i udawać, że nie słyszeli o tym przypadku i wziąć tę sprawę do siebie i napisać sprostowanie, które nie spełniało żadnych wymogów dotyczącego sprostowań, bo był to po prostu komentarz - stwierdził publicysta.
– Sędziowie, gdy im mówiono grzecznie, że w tej formie to nie zostanie zamieszczone. (...) Samo ich sprostowanie było stekiem bzdur. Redaktor naczelny postanowił odmówić zamieszczenie tego sprostowania a sędziowie postanowili wykorzystywać swoją pozycję, żeby wymusić to sprostowanie. Przy czym to było nie było jedno sprostowanie, tylko 38 sprostowań, bo tylu sędziów poczuło się dotkniętych i w ten sposób 38 stron musiałoby być na to poświęcone - tłumaczył Liziniewicz.
– Dzisiaj kończyłem komentarz do ''Gazety Polskiej'' dotyczący nauczycieli i nie wiem, czy nauczyciele nie poczują się dotknięci i wtedy będę musiał drukować kilka tysięcy sprostowań - żartował gość Telewizji Republika.
– To jest ogromne zagrożenie, jeżeli sędziowie do tego dopuszczą. Sędziowie teraz świadomie psują prawo i próbują doprowadzić do precedensu. To jest atak na wolność mediów i jak tak ma wyglądać ta ich demokracja, to ja dziękuję bardzo - stwierdził.