Andrzej Duda powiedział, że będę z nim pracował w Kancelarii Prezydenta. Już w trakcie kampanii powiedział mi, że chciałby ze mną współpracować. Będzie to dla mnie zaszczyt – mówił w programie „W punkt” Adam Kwiatkowski.
Pytany o to, czym chciałby się zajmować w Kancelarii Prezydenta podkreślił, że od dawna przedmiotem jego zainteresowań są sprawy Polaków mieszkających za granicą.
– Pracowaliśmy razem z Andrzejem Dudą w kancelarii u śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pamiętamy, jak traktował Polaków za granicą i powinniśmy tę misję kontynuować – podkreślił.
Kwiatkowski krytykował obecną politykę polskiego rządu wobec Polaków zamieszkujących inne państwa. Zaznaczał, że w wielu miejscach brakuje pracowników konsularnych, a nasi rodacy zmagają się z wieloma urzędowymi problemami, w których rozwiązaniu nikt im nie pomaga. – Uważam, że w bardzo wielu momentach o nich zapominamy, a im naprawdę nie jest trudno – mówił.
Wspomniał również o sytuacji z ostatnich wyborów prezydenckich, kiedy jednostki zagraniczne wydelegowane przez MSZ zamiast ułatwiać Polakom procedurę głosowania, robiły wszystko, żeby udział w wyborach utrudnić. – W bardzo wielu miejscach można było dojść do przekonania, że ci, którzy powinni informować i namawiać naszych rodaków do głosowania, tak naprawdę nie chcieli żeby poszli na wybory – uznał.
Zdaniem Kwiatkowskiego, powinno być więcej pracowników konsularnych, którzy służyliby wsparciem.
– Opłaca się, żeby te grupy Polaków były aktywne, żeby szanowano ich w tych drugich ojczyznach, żeby głośno mówili o problemach Polski – podkreślał. – Polacy w USA są słabi, słabe są polskie placówki dyplomatyczne. Polacy przestają mieszkać w skupiskach, rozjeżdżają się po całych Stanach, trzeba umieć z nimi w tych warunkach pracować – dodał.