Kulisy prowokacji wobec Dudy. Są nagrania z rozmów Andrzeja Hadacza z człowiekiem ze sztabu PO
Tygodnik W Sieci ujawnia kulisy prowokacji, której próbowano dokonać pod siedzibą TVP po debacie prezydenckiej przed drugą turą wyborów. Słynny już prowokator Andrzej Hadacz miał być bezpośrednio inspirowany przez człowieka zaangażowanego w prace sztabu Bronisława Komorowskiego.
To miała być operacja, która odwróci losy kampanii prezydenckiej i pozwoli wygrać Bronisławowi Komorowskiemu. Ludzie związani ze sztabem kandydata PO chcieli, by Andrzej Hadacz, prowokator znany z udziału w operacji dyskredytacji smoleńskiej żałoby pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, wywołał awanturę w otoczeniu Andrzeja Dudy – piszą w najnowszym tygodniku W Sieci Marek Pyza oraz Marcin Wikło.
W planach było nawet to, że Hadacz da się pobić w obiektywach kamer telewizyjnych. Materiał miał być później wykorzystany do nakręcenia spotu uderzającego w Andrzeja Dudę.
Portal wpolityce.pl publikuje fragmenty nagranych rozmów sześćdziesięciojednoletniego Roberta posługującego się nazwiskiem G., a czasem S. z prowokatorem. Mieli oni wspólnie planować akcje przeciwko kandydatowi PiS.
Pierwsza rozmowa odbyła się 17 maja 2015 roku, o godzinie 16:57. Wynika z niej, że G. i Hadacz już wcześniej kontaktowali się w sprawie przeprowadzenia prowokacji.
Andrzej Hadacz: Tak?
Robert G.: No witam, wie pan co, w gazetach piszą, że o 19:15 powinien pojawić się w siedzibie powinien się pojawić w siedzibie TVP
AH: A tak, tak to, no ale oni będą wcześniej na, o które. o której?
RG: Piszą o 19:15. ja myślę, że będą o 19 albo, albo w pół do 19 w pół do w pół do
AH: Acha, w ten sposób.
RG: Tak, tam byli już o 18
AH: Czyli o 18 trzeba, tak?
(…)
RG: Tak, żeby ich nie przegapić, wie pan.
AH: Dobra, dobra, nie przegapimy, dobra. Dobra.
RG: Tak żeby kamery to widziały, żeby to nagrały.
Rozmówca Hadacza, który zlecał mu dokonanie prowokacji używa dwóch nazwisk: G. i S.
My w tekście będziemy używali nazwiska Robert G., bo — jak wynika z rozmowy z naszym informatorem — pod takim zna i śledziło go np. Centralne Biuro Antykorupcyjne. Z naszej wiedzy wynika, że jego telefon komórkowy był podsłuchiwany przez agentów Biura, a wśród nagranych rozmów są również trzy, w których G. kontaktuje się z Andrzejem Hadaczem – czytamy na portalu wpolityce.pl.
Wieczorem 17 maja, o godz. 23:28, po zajściu przed gmachem TVP Andrzej Hadacz dzwoni do Roberta G., aby zdać mu relację i podzielić się emocjami po przeprowadzonej prowokacji – pisze tygodnik W Sieci.
Robert G.: Halo
Andrzej Hadacz: No, jest pan tam?
RG: Polsat, Polsat pokazał e te…
AH: No
RG: Polsat pokazał tą chryję jak… co zrobili z panem przy wyjściu iiii…
AH: Yhm
RG: …ten atak. Tylko niepotrzebnie pan ten palec pokazywał im. ale poszło to i dosyć duży materiał. Znaczy dosyć długo to pokazywali. Także mamy, mamy, mamy jutro działamy. Ja będę rozmawiał w sprawie tego, tego wywiadu. Natomiast wywiad można puścić na razie prywatnie go zrobimy puścimy go w You Tube natomiast później będziemy szukali wywiadu z nimi. Dobra?
AH: No dobrze, no.
RG: No widziałem. Polsat pokazał TVP nie pokazuje tego. TVP.
AH: Yhm.
RG: Polsat pokazał.
AH: No tak tylko, że im się należał ten palec bo… bo przecież mnie zaatakowali, no.
RG: Ja wiem. Ja wiem. Ale to trzeba…
AH: Ale ja panu coś powiem. To było wzburzenie. No jak można było atakować…
RG: Ale było świetnie pokazane jak pana wyrywają z stamtąd. To to i… To również Dawid ma to nagrane. Pana wyrywają. Szkoda, żeśmy nie nagrali tego jak ale tam to ma drugi nagrane jak pana tam pobili yyyy przy tym studiu
Dziennikarze ujawniają także rozmowę, którą Robert G. przeprowadził z biznesmenem w jednej z restauracji na poziomie -1 w centrum handlowym „Złote Tarasy” w Warszawie. Przyznaje się w niej do zaangażowania w prace sztabu Bronisława Komorowskiego i o zajściu pod TVP. Do rozmowy doszło 19 maja 2015 roku.
Wiesz… jestem zajęty teraz w tym… sztabie wyborczym… w tej kampanii, czy oglądasz telewizję, to chyba coś widziałeś. (…) Ale jak oni się dali sprowokować słuchaj… co ten Duda zrobił – mówi G., relacjonując całe zajście po debacie.
(…) tam przy końcu… zszedł ten cały pierdolony Duda… do niego podszedł… rozumiesz… Hadacz obrońca krzyża… który czeka jakiś czas… czeka, czeka, czeka… tak go nagrywali… i oni czekają, tam jakaś idiotka rozmawia… i ten mówi… a gdzie jest Kaczyński?… jak go słuchaj, na kopach go wynieśli, cały sztab, a tam rozumiesz, radny miasta z PiSu, szef młodzieżówki… jak oni pojechali po nim… zaczęli go okładać… PiS… PiS odkrył się, słuchaj to jest gwóźdź programu że ty tego nie widziałeś, to się strasznie Tobie dziwię. To jest szaleństwo, to na Internecie… wiesz… wpiszesz Hadacz, zobaczysz te wszystkie rzeczy – opowiada G.
CZYTAJ TAKŻE:
Prowokator Andrzej Hadacz szkolony przez sztabowców Komorowskiego? Był na spotkaniu w warszawskim hotelu Mercure
Szarpanina pod TVP. Prowokator próbował zaatakować Andrzeja Dudę