Ks. infułat Jan Sikorski: Pan Bóg może wszystko, ale człowiek musi się w to włączyć!
Gościem Telewizji Republika w programie „W punkt” był Ks. infułat Jan Sikorski. – Kościół nie zginie, on będzie wiecznie trwał. Biada tym, którzy odpadną od niego – to jest nieszczęście. Ja nieraz obserwuję rodziny komunistyczne, niewierzące, których nagle dzieci są bardzo pobożne. Jestem świadkiem jak Pan Bóg z kamieni tworzy sobie czcicieli – mówił.
– Całe święta maja swoją oprawę tzw. Triduum Sacrum – w to właśnie wchodzi Wielki Czwartek, Piątek i Sobota. To jest coś razem złączonego co dotyczy męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa – mówił ks. Sikorski.
– W Wielki Piątek obowiązuje post i wstrzemięźliwość. Post oznacza ograniczenie ilościowe, dopuszczalne są trzy posiłki. Jeden posiłek powinien być syty, a dwa pozostałe lekkie. Wstrzemięźliwość oznacza brak mięsa. Kiedyś w całym Wielkim Poście obowiązywał post ilościowy. W tej chwili obowiązuje nas post w każdy piątek w roku. W dniu jutrzejszym powinniśmy być zdyscyplinowani. Tu chodzi o szacunek i współodczuwanie Jezusa, to są nasze drobne gesty, które też się liczą – podkreślił.
Wielki Czwartek
– W dzień ostatniej wieczerzy rano nie ma mszy św., ponieważ wszyscy jesteśmy na wieczerzy pańskiej. To jest uobecnienie. Ta wielkoczwartkowa msza święta jest wyjątkowa, celebrujemy wtedy paschę Jezusa Chrystusa – mówił.
Pan Jezus zwrócił się do swoich uczniów, aby przygotować mu Paschę. Ta wieczerza, aby była ważna liturgicznie powinna składać się z pieczonego baranka lub koziołka, chleba pieczonego bez zakwasu, gorzkich ziół oraz wina. Czy ta wieczerza w pierwszej swojej części też miała takie elementy?
– Tak miała wszelkie elementy. Nie było pieczonego baranka, ale on był w słowach „Oto Baranek Boży...”. Ten baranek to był Jezus Chrystus, który dopełnił tej uczty następnego dnia w Wielki Piątek kiedy został ukrzyżowany. Tradycją było, że ten Baranek był nabity na dwa drewienka – to była zapowiedź krzyża świętego. Pan Jezus przedłużył wieczerzę paschalną przez swoją ofiarę, to on był Barankiem Bożym. To wszystko było zgodne z przepisami uczty żydowskiej paschalnej. Baranek był żywy, to był sam Jezus – mówił nam ks. Sikorski.
– Pan Jezus wymaga dużej wiary. Kiedy pierwszy raz zastanowiłem się nad tym głębiej, to zadziwiła mnie boża reżyseria. Ta dzisiejsza wieczerza to wielki dar dla nas - dodał.
– Nogi gościom kiedyś mył służący, nie gospodarz. Piotr się oburzył właśnie dlatego. Ta miłość oznacza służbę, wielu tego nie rozumie. Kto chce być wielki, niech będzie sługą. Na tę pamiątkę, dzisiaj księża i biskupi umywają nogi wybranym parafianom. Papież będzie po raz kolejny obmywał nogi więźniom. Będzie się pochylał i całował te nogi. To jest piękny gest – ocenił.
– Ludzie, którzy krzyczą hosanna następnego dnia krzyczą „ukrzyżować”. To był obraz tego co się będzie działo przez wieku. Niedzielę palmową mamy rozciągniętą na wieki, widać to zwłaszcza w Europie. To miłość ma przebić wszystko. Kościół nie zginie, on będzie wiecznie trwał. Biada tym, którzy odpadną od niego – to jest nieszczęście. Ja nieraz obserwuję rodziny komunistyczne, niewierzące, których nagle dzieci są bardzo pobożne. Jestem świadkiem jak Pan Bóg z kamieni tworzy sobie czcicieli – zaznaczył ks. Sikorski.
Tajemnica zdrady Judasza
– Apostołów było dwunastu, jeden był zdrajcą. Pan Jezus przyjął tę całą rzeczywistość. Nam się też zdarzają grzechy mimo że chcemy jak najlepiej służyć Bogu. Ważne jest co później się zdarzy. Judasz nie odwołał się do bożego miłosierdzia. Nie mógł się zmierzyć z tą tragedią i odebrał sobie życie. Miłosierdzie Boże jest nieskończone. Pan Bóg może wszystko, ale człowiek musi się w to włączyć – podkreślał.
Na koniec ks. infułat Jan Sikorski złożył wszystkim widzom i czytelnikom Telewizji Republika życzenia.
– Na Wielki Czwartek życzę Kochani - ukochania Eucharystii, bo tylko dlatego żyjemy, że do końca nie rozumiemy tej Eucharystii, bo byśmy z zachwytu umarli. Życzę zbliżania się do Jezusa Chrystusa poprzez komunię świętą, mszę świętą, adorację Jezusa Chrystusa. W Święto Zmartwychwstania życzę tej niesłabnącej nadziei! Gdyby nie to Zmartwychwstanie, to połowa świata już by samobójstwo popełniła. Wszyscy jesteśmy wezwani do Zmartwychwstania. Obyśmy wszyscy skorzystali z tej cudownej bramy, W której On na nas czeka.