W obszernym wywiadzie udzielonym Tomaszowi Krzyżakowi w "Rzeczpospolitej" kontrowersyjny kapłan ks. Jacek Międlar mówi, że nie widzi nic nagannego w swoim zachowaniu. - Tak naprawdę związano mi ręce i zakneblowano usta. Nie mogę się bronić przed paszkwilami (...) Nawet jak zabiorą mi sutannę, to nie przestanę mówić prawdy - mówi ks. Międlar.
Tomasz Krzyżak z "Rzeczpospolitej" pyta ks. Jacka Międlara o złamanie zakazu aktywności medialnej, jaki został nałożony na księdza-narodowca przez jego przełożonych w kwietniu br. Dlaczego po raz kolejny ksiądz nie słucha swoich przełożonych? - Napisałem dziś (środa – red.) list do wizytatora Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy, do którego należę, z odwołaniem się od tego zakazu. Zwróciłem uwagę, że dwukrotnie zabrał głos w mojej sprawie. I dwa razy były to głosy negatywne, zarówno w kwietniu, jak i teraz. Liczę na jego roztropność, że się z tego wycofa. A te naciski, zwłaszcza pochodzące ze strony ,,Gazety Wyborczej" i innych demoliberalnych mediów nie będą mu straszne i będzie potrafił się im przeciwstawić. Bo tak naprawdę związano mi ręce i zakneblowano usta. Nie mogę się bronić przed paszkwilami - mówi ksiądz Międlar.
Ksiądz uważa, że nie robi nic nagannego, a wręcz przeciwnie: - Wierzę, że za mną jest Ewangelia i Jezus Chrystus. I to jest chyba dla mnie najistotniejsze. Jeżeli mam za sobą zbawiciela świata, mam jego błogosławieństwo, i głoszę to, co on głosił, w żadnym punkcie się nie rozmijam ze świętą Ewangelią, z tym co głoszę, to wydaje mi się, że wszystko jest na swoim miejscu.
O posłance Scheuring-Wielgus ksiądz Międlar napisał: „Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?”. I tak tłumaczy się z tych słów: - Po pierwsze społeczeństwo musi się dowiedzieć, kim jest pani Joanna Scheuring-Wielgus. Składała przysięgę poselską, gdy dostała się do Sejmu. Obiecywała, że będzie służyła narodowi, ojczyźnie. Ja w obronie ojczyzny i narodu stawałem głosząc kazanie w Białymstoku. Jeżeli ona twierdzi, że stawanie w obronie ojczyzny i Kościoła jest propagowaniem ideologii faszystowskiej, mową nienawiści, to ona tej Roty nie wypełnia. Moim obowiązkiem jest stawanie w obronie tych, do których zostałem posłany, w obronie moich wiernych przed takimi zachowaniami jakie reprezentuje pani Wielgus. A, że nazwałem ją w takich ostrych słowach? Jezus również nie przebierał w słowach. Żydów nazywał plemieniem żmijowym, faryzeuszy obłudnikami, Heroda nazywał lisem, do Piotra mówił: „Zejdź mi z oczu, szatanie”. Nieraz potrzeba użyć ostrych słów, żeby przestrzec innych przed tego typu postępowaniem, które nie licuje z postawą ewangeliczną, z postawą nawet przyzwoitego człowieka - mówi w rozmowie z Tomaszem Krzyżakiem.
Czy ks. Międlar idzie drogą ks. Lemańskiego?