Ks. Małkowski o głosowaniu nad ustawą anty-aborcyjną: w PiS powinna obowiązywać dyscyplina partyjna
Dzisiaj w Sejmie odbywa się debata nad projektem ustawy antyaborcyjnej. Jak powinny się zachować w tej sytuacji władze Prawa i Sprawiedliwości, które określa się jako partię prawicową, która jest za ochroną życia od początku jego istnienia zapytaliśmy księdza Stanisława Małkowskiego.
Ksiądz Małkowski uważa, że w przypadku tego głosowania powinna obowiązywać dyscyplina partyjna. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości powinni zostać zobligowani do głosowania za ustawą całkowicie zakazującą zabijania nienarodzonych dzieci. „To nie jest kwestia światopoglądu, to kwestia człowieczeństwa” mówi ksiądz.
– Gdy w 1956 roku wprowadzano ustawę legalizującą sztuczne poronienia, właściwie na życzenie, wtedy bodaj jeden jedyny Jan Dobraczyński wypowiedział się przeciwko tej ustawie, argumentując iż jako katolik nie może zgodzić się na zabijanie dzieci poczętych. Wtedy ksiądz prymas Stefan Wyszyński odpowiedział „Błąd. Nie jako katolik, a jako człowiek”. – przypomniał ksiądz Małkowski.
– Prawo do życia dotyczy wszystkich ludzi. Ci co są za aborcją w jakimkolwiek przypadku, jeżeli wierzą niech wiedzą, że idą prostą drogą do piekła. Mogą się na tej drodze zatrzymać, zawrócić, ale jeżeli nie chcą to nieuchronnie czeka ich gehenna wieczności. Po drodze chcą stworzyć swego rodzaju piekło na ziemi, bo tam gdzie życia ludzkiego się nie szanuje, jako ludzkiego, gdy człowiek jako człowiek się nie liczy, musi mieć jakieś dodatkowe kwalifikacje, żeby był wzięty pod uwagę i chroniony przez prawo stanowione. To jest rodzaj piekła na drodze do piekła. A tymczasem naszym powołaniem jest budowanie tu wspólnoty, cywilizacji miłości, życia, prawdy. Czy kto wierzy, czy nie wierzy. Oczywiście, że lepiej jeżeli ktoś wierzy i swoją postawę w obronie życia opiera na piątym przykazaniu dekalogu „Nie zabijaj”, na woli Boga stwórcy i zbawcy. Natomiast jeżeli ktoś nie wierzy, a ma szacunek do życia ludzkiego, to także powinien być przeciw aborcji. – zaznacza ksiądz.
Zdaniem księdza Małkowskiego bardzo słusznie wypowiedział się Marek Jurek, że „źle się stało, że marszałek Sejmu połączył projekt ustawy o ochronie życia od poczęcia po naturalną śmierć z projektem ustawy zezwalającej na zabijanie dzieci poczętych do 3 miesiąca.”
– Te sprawy trzeba traktować odrębnie. – mówi ksiądz. – Dawanie równego prawa obrońcom życia i przeciwnikom prawa do życia, a taki jest sens łącznego potraktowania przez Sejm w wyniku inicjatywy pana marszałka, obu projektów, które są radykalnie sprzeczne, to nieporozumienie. Obrona życia nie jest kwestią światopoglądu, jest kwestią człowieczeństwa. Ci którzy sprzeciwiają się ochronie życia niech wiedzą, że sprzeciwiają się i człowieczeństwu istot ludzkich od poczęcia i człowieczeństwu własnemu. Sami siebie kwestionują jako ludzi. Niech wiedzą, że jeśli nie za życia, to po przejściu do wieczności mogą być potraktowani przez tych, którym służą jako przedmioty, a nie jako osoby. Chyba, że w ogóle nie liczą się z możliwością, że po śmierci człowiek nie przestaje istnieć. – kończy ksiądz Małkowski.