– Nie żałuję słów o krwi na rękach polityków Platformy. Nie bardzo wiem, czego miałbym żałować. To były bardzo dosadne słowa i oczywiście powiedziane w emocjach, dlatego że ta sprawa jest niesamowicie bolesna i niesamowicie emocjonująca – mówił Bartosz Kownacki (PiS) w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.
Poseł odniósł się tym samym do swojej wypowiedzi w Sejmie, kiedy to zwracając się do polityków PO stwierdził: "(...) macie krew 96 osób na rękach". Zapowiedział też, że w czerwcu do Polski trafią pierwsze samoloty do transportu VIP-ów".
– Platforma Obywatelska w sprawie transportu najważniejszych osób w państwie ma obowiązek milczeć – mówił w Sejmie wiceminister obrony Bartosz Kownacki. Polityk PiS zarzucił Platformie, że ma na rękach "krew" osób, które zginęły podczas katastrofy smoleńskiej.
Wiceszef MON w rozmowie z radiem wyjaśnił, że potwierdza te słowa i niczego nie cofa. – Ja nie bardzo mam za co przepraszać, bo politycy Platformy Obywatelskiej ponoszą moralną odpowiedzialność, oczywiście w różnym stopniu - ci, którzy w ogóle sformułowali zarzut w postaci prywatnego aktu oskarżenia, nie wiem, czy w ogóle wtedy byli w rządzie PO, a przecież o tych wtedy mówiłem. Premier Tusk ponosi tę odpowiedzialność, pan minister Klich, pan minister Arabski - oni ponoszą moralną odpowiedzialność, a w niektórych sytuacjach również prawną – dodał Kownacki.