Kowalczyk o deklaracji Poroszenki w Berlinie: Był pod silną presją polityczną
– Poroszenko był pod silną presją polityczną ze strony Niemiec i Francji – ocenił w programie „Wolne głosy” Adam Kowalczyk. Ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych odniósł się do deklaracji prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który w Berlinie stwierdził, iż nie ma potrzeby rozszerzania formatu rozmów nt. konfliktu.
– Nie ulega wątpliwości, że Poroszenko był pod silną presją polityczną ze strony Niemiec i Francji. Obawiał się, że straci poparcie tych dwóch krajów – ocenił Kowalczyk.
– Kanclerz Merkel jest bardzo dobrze przygotowana w temacie Ukrainy przed spotkaniem z prezydentem Dudą. To ważne spotkanie dla obu stron – ocenił ekspert NCSS. – Duda pewnie podkreśli, że Niemcy są dla Polski strategicznym partnerem, ale też będzie chciał się odróżnić od poprzednika. Z drugiej strony Niemcy są przyzwyczajone do pewnych schematów zachowań Polski, jeśli chodzi o politykę międzynarodową – wyjaśniał Kowalczyk.
Odnosząc się do wizyty Andrzeja Dudy w Berlinie oraz propozycji rozszerzenia formatu rozmów negocjacyjnych ws. konfliktu na Ukrainie, prof. Bogdan Musiał stwierdził, że gdyby w tym temacie prezydent Duda chciał coś osiągnąć, musiałby działać zgodnie z polskim rządem. – Jeżeli sam będzie proponował udział Polski w tych negocjacjach, może spotkać się ze sprzeciwem – ocenił.
– Polska została w tym temacie spacyfikowana przez premiera Tuska. Niemcy mają jasną sytuację z Polską. Z ich punktu widzenia taka Polska to idealny sąsiad – ocenił prof. Musiał, odnosząc się do przewidywalności Polski w temacie relacji z Niemcami.
Naukowiec zauważył też, że dla Niemców kwestia konfliktu na Ukrainie jest tematem drugorzędnym. – Ważniejsze są tematy uchodźców czy Grecji – uzupełniał prof. Musiał.
Uprzedzone media
– Bardzo dobrego wywiadu prezydent Andrzej Duda udzielił gazecie Bild. Ten wywiad trafił pod strzechy – zauważył prof. Musiał. Jego zdaniem niemieckie media widzą w prezydencie Dudzie przede wszystkim członka PiS-u i automatycznie są wobec niego uprzedzone. – Dobrym krokiem Dudy jest pominięcie komentatorów niemieckich, którzy są do niego uprzedzeni – zauważył historyk zajmujący się tematyką Niemiec.