Kopacz atakuje prezydenta i Beatę Szydło. "Trzeba myśleć trochę dalej, niż tylko do 25 października"
– Jeśli otoczenie prezydenta uważa, że wszczynanie awantur wtedy, kiedy polski premier będzie negocjował – bo chodzi o kompleksowy plan walki z kryzysem migracyjnym – że najlepszym momentem do tego, żeby politycznie to rozgrywać i robić awanturę w Polsce, to ten moment, kiedy tu jestem, to wydaje mi się, że nie tędy droga – mówiła szefowa polskiego rządu podczas spotkania z mediami w Brukseli.
Ewa Kopacz pojechała dzisiaj do Brukseli, gdzie bierze udział w nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej poświęconym sprawie imigrantów. Szefowa polskiego rządu komentując dzisiejsze spotkanie oraz decyzje państw Wspólnoty ostro zaatakowała prezydenta Dudę, który nie zgadza się ze stanowiskiem rządu w sprawie przyjmowania uchodźców i narzucaniem kwot przez UE.
Kopacz: Wydaje mi się, że nie tędy droga
– Bezskutecznie apelowałam o Radę Gabinetową. Jeśli otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy uważa, że wszczynanie awantur wtedy, kiedy polski premier będzie negocjował – bo chodzi o kompleksowy plan walki z kryzysem migracyjnym – że najlepszym momentem do tego, żeby politycznie to rozgrywać i robić awanturę w Polsce, to ten moment, kiedy tu jestem, to wydaje mi się, że nie tędy droga – mówiła Kopacz w Brukseli.
Jak tłumaczyła, jedyną droga do efektywnego rozwiązania problemu związanego z przyjeżdżaniem uchodźców to stworzenie wspólnego planu dla państw europejskich, według którego będą one współpracować. – Otoczenie PAD chyba też nie do końca jest merytoryczne przygotowane. To nie tylko Teresa Piotrowska, która jest szefem MSW, uczestniczyła w negocjacjach. To cały mechanizm – mówiła dalej szefowa rządu. Jak podkreślała, tego rodzaju decyzje to wynik wielogodzinnych dyskusji i konsultacji przy udziale ministra spraw wewnętrznych i ministra spraw zagranicznych. – A nie jednoosobowo – tak, jak pewnie będzie się to odbywać w rządzie, który ma teraz aspiracje do tego, żeby przejąć władze – dodała Kopacz, odnosząc się do Prawa i Sprawiedliwości.
– Podtrzymuję swoją deklarację: po dzisiejszym szczycie, wtedy, kiedy zakończymy wszystkie uzgodnienia, i to się znajdzie w stosownych konkluzjach, wtedy razem z ministrami jesteśmy gotowi do tego, żeby usiąść przy jednym stole z prezydentem i przekazać mu pełną wiedzę – podkreśliła premier Kopacz.
Kopacz: Trzeba myśleć trochę dalej, niż tylko do 25 października
Obecna szefowa rządu odniosła się także do zarzutów jakie przedstawiła dzisiaj kandydatka PiS na stanowisko premiera Beata Szydło. Wiceszefowa PiS komentując spotkanie szefów MSW państw UE oraz dzisiejszą wizytę Kopacz w Brukseli stwierdziła, że "decyzja podjęta na posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych UE jest skandalem" i "została podjęta wbrew bezpieczeństwu i bez zgody Polaków". Czytaj więcej
– Dzięki temu, że jeżdżę, nie przejmuję się tym, co na około mówi Beata Szydło. Szydło mówi różne rzeczy, komentuje. Jest kampania wyborcza, ma do tego pełne prawo, nie zabieram jej tego prawa – stwierdziła Ewa Kopacz.
Jak tłumaczyła, w tak delikatnych i ważnych dla Polski sprawach, nasze państwo nie może "być na granicach, czy na obrzeżach Europy, gdzieś wepchnięta w szarą strefę, między Wschodem a Zachodem". – Jesteśmy liderem Europy Środkowo-Wschodniej. Jeśli dzisiaj pozwolimy sobie na takie traktowanie, to oczywiście będziemy tak traktowani. Będziemy na obrzeżach tej Europy i wtedy, kiedy my będziemy potrzebowali wsparcia, to ta Europa, od której my w tej chwili odwrócimy się plecami, za chwilę powie: to wasz problem – komentowała Kopacz.
– Dzisiaj trzeba trochę dalej myśleć, niż tylko na 4 tygodnie, do 25 października. I o to apelowałabym do swoich kontrkandydatki – dodała premier rządu.
Czytaj więcej:
Andrzej Duda: Zdaje sobie sprawę z tego, że będę krytykowany za wszystko, co chcę zrobić