Nie było inwigilacji dziennikarzy w opinii ani ministra spraw zagranicznych, ani koordynatora służb, ani szefa MSW – przekonywała w "Kontrwywiadzie" RMF FM Ewa Kopacz. Była premier stwierdziła także, że wspólna siła przeciwko PiS-owi to jest jedyny sposób na to, aby odsunąć tę partię od władzy
W rozmowie z Konradem Piaseckim była szefowa rządu przekonywała, że z dostępnych jej informacji, żadna inwigilacja dziennikarzy nie miała miejsca. Jak tłumaczyła, zwróciła się w tej sprawie z zapytaniem do ministra spraw zagranicznych, koordynatora służb specjalnych i ministra spraw wewnętrznych.
"Inwigilacji dziennikarzy nie było"
– Wtedy, kiedy po raz pierwszy ta sprawa wybuchła medialnie, to pierwsza rzecz jakąś zrobiłam, to skierowałam zapytanie do tych trzech osób. Uzyskałam od zarówno jednej, drugiej, jak i trzeciej osoby zdecydowane "nie". Mówimy o nielegalnych podsłuchach... – mówiła Kopacz.
Dziennikarz zwrócił uwagę, że jest różnica między nielegalną inwigilacją, a inwigilacją legalną, która mogła mieć miejsce. Tu była pani premier wskazywała, że to również jest przestępstwo, a za każde przestępstwo należy odpowiedzieć. – Jeśli dzisiaj koledzy z PiS-u mają dowody na to, że zostało popełnione przestępstwo, to powinni nie chodzić i ugrywać na tym politycznie, tylko powinni wprost pójść do prokuratury – stwierdziła. Na to dziennikarz odparł, że sprawa już została do prokuratury zgłoszona.
"Czy słyszała Pani o posypywaniu głowy popiołem?"
Była szefowa PO zapytana została także, czy miała jakąś refleksję kiedy słuchała wystąpień ministrów przedstawiających wyniki audytu, czy może jednak doszła do wniosku, że nie wszystko było tak, jak być powinno. – Staram się oceniać sytuację bardzo realnie. I muszę panu powiedzieć, że wtedy kiedy słyszałam o tym zarzutach na sali sejmowej, to zagościła we mnie taka tęsknota, dlaczego nie mamy tego na papierze. Żaden z tych gości nie może powiedzieć wtedy, że się pomylił, został źle zrozumiany – odpowiedziała. Na pytanie, czy słyszała kiedyś o posypywaniu głowy popiołem Kopacz stwierdziła, że ma wrażenie, że PO jest już na tym etapie, że nie zlekceważyła tego sygnału, który dali jej wyborcy 24 października ubiegłego roku. – I dzisiaj próbujemy to nadrobić, ale też nie lekceważymy tych słów, które padają. Ministrowie w sposób bardzo profesjonalny odnosili się do tych zarzutów – wskazywała. – Ale jeśli pan mówi o tym, czy dzisiaj mamy taką refleksję, że nie wszystko było OK, że nie wszystko nam się udało? Pewnie tak, ale pokaże mi pan taki rząd któremu się wszystko udało? Który po kadencji - krótszej, dłuższej - miałby tylko i wyłącznie satysfakcję? – pytała Kopacz.
"Wspólna siła przeciwko PiS-owi to jedyny sposób żeby odsunąć PiS od władzy"
Ewa Kopacz poproszona została o komentarz dotyczący wielkiej koalicji wszyscy przeciwko PiS-owi. – Mając tak duży i doświadczony klub parlamentarny, wokół którego możemy budować sojusz całej opozycji, musimy to przenieść również na budowanie szerokiej opozycji przeciwko PiS-owi – tłumaczyła. Jak dodała, jest dziś przekonana, że ta wspólna siła przeciwko PiS-owi to jest jedyny sposób na to, żeby PiS odsunąć od władzy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kijowski nie płaci alimentów? Kopacz: To dla mnie nowy fakt
Najnowsze
Czarnek: Hołownia szaleje, nie uznaje Sądu Najwyższego, który zatwierdził go jako posła na Sejm
Bronią swoich! Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Frysztakowi
Radni chcą skontrolować klub piłkarski WKS Śląsk Wrocław
Ostre słowa Kowalskiego: chce, żeby ten tchórz minister Kierwiński w końcu wyszedł!