Kopacz: Nie chciałabym żeby wrak dzielił Polaków
Premier komentowała w Polsat News sytuację Polski w kontekście konfliktu na Ukrainie oraz dzielącą polską opinię publiczną sprawę sprowadzenia do kraju wraku prezydenckiego samolotu. - Tu nie ma podziału. Wiemy, że to była straszna rzecz, która się wydarzyła, straszna tragedia, w której zginęło 96 wybitnych osób - mówiła Kopacz.
Kopacz była pytana w Polsat News, jak jej zdaniem zmienił się stosunek Europy i świata do Rosji od czasu wybuchu konfliktu na Ukrainie; czy nie oceniano tego kraju zbyt naiwnie. -Dzisiaj patrzymy na Rosję zupełnie inaczej, niż jeszcze kilka lat temu, nawet w tych relacjach gospodarczych. Sankcje powodują, że dziś kraje Unii Europejskiej mówią: opamiętajcie się, zakończcie, to co jest zamachem na demokrację, wolność granic, również na suwerenność tego kraju (Ukrainy), zakończcie to. Może z czasem spojrzymy na was jak na partnerów, z którymi możemy robić interesy gospodarcze. Dzisiaj to nie jest możliwe - podkreśliła Kopacz.
Jednomyślność Unii Europejskiej
Szefowa rządu zaznaczyła, że dopóki będzie jednomyślność w Unii Europejskiej, "dopóki kraje UE będą mówiły jednym głosem, jest szansa na to, że to, co dzisiaj dzieje się na Ukrainie wreszcie się skończy".
Na uwagę, że o taką jednomyślność jest coraz trudniej, bo kraje UE przedkładają narodowe interesy nad kwestie bezpieczeństwa Europy, Kopacz odpowiedziała, że "kiedy jest ten moment najważniejszy, każdy kraj ustami szefa swojego rządu musi powiedzieć, jakie jest jego stanowisko". - Wtedy ta jednomyślność jest - dodała. Oceniła, że spodziewa się takiej jednomyślności dopóki Rosja nie wycofa się ze swoich agresywnych działań.
Silą Polski, jest siła jej sojuszników
Pytana, czy Polska w tej sytuacji może czuć się bezpiecznie i być przekonana, że NATO zareaguje, jeśli będziemy w potrzebie, Kopacz zapewniła, że tak. - To, że my jesteśmy członkiem NATO, gdzie w naszym kraju będzie wzmacniana ta flanka wschodnia NATO, gdzie rotacyjnie będą wojska, gdzie jest korpus polsko-niemiecko-amerykańsko-duński, to wszystko o czym my dzisiaj wiemy. I nie musimy sprawdzać naszych sojuszników z NATO. To nie są tylko i wyłącznie deklaracje słowne, to jest fizyczna obecność rotacyjna tych żołnierzy tu u nas w Polsce - podkreśliła premier.
Według niej siłą Polski "jest siła naszych sojuszy". - I dzięki temu, że tym krajem rządzi naprawdę odpowiedzialna, spokojna, wyważona ekipa, której można zaufać, którą się poważnie w Europie traktuje, dzisiaj nasi sojusznicy też nas traktują bardzo poważnie - oceniła Kopacz. Dodała jednocześnie, że obawia się "tylko takich momentów, w których mogliby rządzić mniej poważni, mniej odpowiedzialni - ci, którzy potrafią się tylko i wyłącznie obrażać i obrażać innych i dopatrywać się wszędzie spisków". - Wtedy mogłoby być różnie - zastrzegła.
Nie chciałabym żeby wrak dzielił Polaków
Premier pytana o wrak prezydenckiego Tu-154, podkreśliła, że chciałabym aby ta tragedia łączyła Polaków a nie wprowadzała konflikty. - Ja bym bardzo chciała, żeby wrak był w Polsce. (...) Pierwszy powód, że to nam się po prostu należy. A po drugie, że skończyłyby się spory, które akurat w przypadku katastrofy smoleńskiej, katastrofy, która pewnie przeszła do historii, bo zginęło mnóstwo wybitnych polityków i zginęła para prezydencka, że to nieszczęście będzie jednak bardzo łączyć Polaków, a nie dzielić - stwierdziła.
Jak dodała, nie chciałaby też aby kolejnym powodem do kłótni była sprawa pomnika upamiętniającego katastrofę. - Tu nie ma podziału. Wiemy, że to była straszna rzecz, która się wydarzyła, straszna tragedia, w której zginęło 96 wybitnych osób.
Kopacz była pytana także, czy wybiera się do Moskwy na uroczystości, które odbędą się 9 maja z okazji 70. rocznicy zakończenia II Wojny Światowej. - Ja na pewno do Moskwy nie pojadę. Zresztą złożyłam taką deklarację, to był również temat naszej dyskusji podczas ostatniej Rady Europejskiej. Bardzo nieliczni szefowie rządów UE zgłosili swoją deklarację, że przyjmą zaproszenie do Rosji. Ja będę tu w kraju - zadeklarowała szefowa rządu.
Czytaj więcej:
Karnowski o książce Jürgena Rotha: To może otworzyć ludziom oczy
Kurski: Jak się to wszystko zestawi, to katastrofa smoleńska wygląda jako zamierzona przez Putina